Reklama.
"Jestem mamą 5 i 4-latka, pracuję zawodowo i czasem mam wrażenie, że brakuje mi doby, by "ogarnąć” wszystko. Ostatnio byłam tak zmęczona, że po konsultacji z mężem postanowiliśmy zatrudnić panią do sprzątania.
Przychodzi do nas dwa razy w tygodniu i przyznam, że jej pomoc jest nieoceniona. Nie muszę martwić się większymi porządkami, odzyskałam też trochę czasu dla siebie” – pisze Anna.
Czasem nie mam już siły
Przyznaje, że na początku czuła się trochę zakłopotana tym, że korzysta z pomocy, potem doszła do wniosku, że skoro ją stać, nie musi wszystkiego robić sama."Dlaczego nie miałabym korzystać z czyjegoś wsparcia? Praca i opieka nad dwójką małych chłopców jest naprawdę wyczerpująca, czasem już o godz. 20 nie ma siły. I zamiast myśleć o odkurzaniu czy myciu podłogi mogę ten czas poświęcić sobie lub dzieciom. I wszystko byłoby dobrze, gdyby ostatnio na kilka dni nie odwiedziła nas teściowa” – pisze Anna.
Przyznaje, że matka jej męża jest dość apodyktyczna i nie przebiera w słowach, gdy coś się jej nie spodoba.
Po co ją zatrudniłaś?
"Gdy przyszła pani Bożenka posprzątać dom, teściowa nic się nie odzywała, ale po jej wyjściu od razu usłyszałam: ‘Po co ją zatrudniłaś?’ Nie czułam się w obowiązku tłumaczyć, powiedziałam tylko, że mi pomaga.I co mi wtedy odpowiedziała? Jej zdaniem to marnotrawstwo pieniędzy i wstyd, by obca kobieta przychodziła do mieszkania. ‘Sprzątanie zajmuje chwilę. Nie chcesz sama dbać o swój dom?’ - zapytała mnie jeszcze z przekąsem” – pisze Anna.
Dodaje, że w pierwszej chwili z trudem powstrzymała wściekłość, ale postanowiła nie dać się sprowokować.
"Po pierwsze, to moja sprawa na co wydaję pieniądze, po drugie dbanie o dom to nie tylko sprzątanie. To również atmosfera, jaka w nim panuje, a dzięki temu, że pomaga nam pani Bożenka, mamy więcej okazji, by spędzać razem czas. I to też się liczy” – dodaje Anna.
Może cię zainteresować także: 10 najbrudniejszych rzeczy w naszych domach. W nr 1 aż trudno uwierzyć!