Teściowa krytykuje mnie, bo zatrudniłam panią do sprzątania. “Wstyd, by obca kobieta ci sprzątała”
Iza Orlicz
20 sierpnia 2021, 10:33·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 sierpnia 2021, 10:33
Większość mam łączy opiekę nad dzieckiem z pracą zawodową i obowiązkami domowymi, przyznając, że czasem codzienna lista zadań do zrobienia je przerasta. Niekiedy próbujemy znaleźć rozwiązania, dzięki którym będziemy mieć więcej czasu dla siebie, ale możemy przez to narazić się na… krytykę.
Reklama.
Wiele mam przyznaje, że codzienne obowiązki przerastają je - są zmęczone i sfrustrowane.
Czytelniczka pisze, że zatrudniła panią do sprzątania, ale została za to skrytykowana przez teściową.
Nie powinniśmy wstydzić się korzystać z pomocy, gdy czujemy, że jest nam ona potrzebna.
"Jestem mamą 5 i 4-latka, pracuję zawodowo i czasem mam wrażenie, że brakuje mi doby, by "ogarnąć” wszystko. Ostatnio byłam tak zmęczona, że po konsultacji z mężem postanowiliśmy zatrudnić panią do sprzątania.
Przychodzi do nas dwa razy w tygodniu i przyznam, że jej pomoc jest nieoceniona. Nie muszę martwić się większymi porządkami, odzyskałam też trochę czasu dla siebie” – pisze Anna.
Czasem nie mam już siły
Przyznaje, że na początku czuła się trochę zakłopotana tym, że korzysta z pomocy, potem doszła do wniosku, że skoro ją stać, nie musi wszystkiego robić sama.
"Dlaczego nie miałabym korzystać z czyjegoś wsparcia? Praca i opieka nad dwójką małych chłopców jest naprawdę wyczerpująca, czasem już o godz. 20 nie ma siły. I zamiast myśleć o odkurzaniu czy myciu podłogi mogę ten czas poświęcić sobie lub dzieciom. I wszystko byłoby dobrze, gdyby ostatnio na kilka dni nie odwiedziła nas teściowa” – pisze Anna.
Przyznaje, że matka jej męża jest dość apodyktyczna i nie przebiera w słowach, gdy coś się jej nie spodoba.
Po co ją zatrudniłaś?
"Gdy przyszła pani Bożenka posprzątać dom, teściowa nic się nie odzywała, ale po jej wyjściu od razu usłyszałam: ‘Po co ją zatrudniłaś?’ Nie czułam się w obowiązku tłumaczyć, powiedziałam tylko, że mi pomaga.
I co mi wtedy odpowiedziała? Jej zdaniem to marnotrawstwo pieniędzy i wstyd, by obca kobieta przychodziła do mieszkania. ‘Sprzątanie zajmuje chwilę. Nie chcesz sama dbać o swój dom?’ - zapytała mnie jeszcze z przekąsem” – pisze Anna.
Dodaje, że w pierwszej chwili z trudem powstrzymała wściekłość, ale postanowiła nie dać się sprowokować.
"Po pierwsze, to moja sprawa na co wydaję pieniądze, po drugie dbanie o dom to nie tylko sprzątanie. To również atmosfera, jaka w nim panuje, a dzięki temu, że pomaga nam pani Bożenka, mamy więcej okazji, by spędzać razem czas. I to też się liczy” – dodaje Anna.