Alejka w parku.
53-letni Tomasz K. umówił się z 10-latką w pabianickim parku, chciał nawiązać trwały związek, zamiast dziewczynki, na miejscu pojawili się łowcy pedofili. Fot. Unsplash
Reklama.

Umówione spotkanie

53-latek od jakiegoś czasu korespondował, jak sądził z 10-letnią Julią. W wiadomościach nazywał ją swoją "internetową dziewczyną". Wysyłał jej treści pedofilskie, niedwuznaczne wiadomości o zabarwieniu erotycznym. Opowiadał, co będą robić, kiedy dojdzie do spotkania. Umówili się na niedzielę w parku Wolności w Pabianicach.
Mężczyzna napisał "dziewczynce", że zabierze ją za miasto i będą się dotykać. Zamiast Julki na miejscu zjawili się łowcy pedofili, którzy wezwali policję. Mężczyzna w czasie rozmowy z autorami prowokacji miał przyznać, że liczył na trwały związek z dzieckiem. Poinformował ich także, że w tym samym czasie korespondował z innymi nieletnimi.
Pedofil twierdził, że z dzieckiem rozmawiał o życiu, a także na tematy damsko-męskie. "Bardzo mi się podobasz, pod każdym względem i cieszę się, że jesteś moją internetową dziewczyną" - pisał. Zatrzymany 53-latek, w przeszłości był karany za przestępstwa pedofilskie, łowcom powiedział, że nigdy nie podjął leczenia.

Przekazany policji

Tomasz K. został przekazany w ręce policji, przebywa obecnie w areszcie śledczym w Łodzi. Usłyszał zarzuty posiadania i rozpowszechniania treści pedofilskich, a także nieudolnej próby nawiązania kontaktu z małoletnią drogą teleinformatyczną.