
Lotniska otwarte, hotele otwarte, mnóstwo polskich rodzin ruszyło na zagraniczne wakacje. Egipt, Tunezja, Hiszpania, wszędzie słychać radosny szczebiot w ojczystym języku. Jednak gorzej, jeśli Polak postanowi zaoszczędzić w czasie wakacji. Pracownicy biur podróży, linii lotniczych czy rezydenci nie mają wątpliwości, pomysłowość polskich turystów nie zna granic.
Lecieć jak najtaniej
Znajomy pracujący w biurze podróży opowiadał, że nie ma w zasadzie tygodnia, kiedy rodzice nie byliby zszokowani, że dziecko, które z nimi podróżuje, musi mieć aktualny dokument. - Wszyscy pamiętamy historię chłopca, którego kilka lat temu rodzice zostawili na lotnisku, bo przy odprawie okazało się, że paszport dziecka jest nieważny - mówi Kamil.- Kiedyś zdarzyło się, że pani zapytała, co nam przeszkadza, że dziecko będzie spało na podłodze, skoro ono tak lubi. Oczywiście nie chciała zapłacić za większy pokój - mówi Agnieszka, która pracuje w hotelu nad Bałtykiem.
Jedzenie po brzegi
Bartek, który był rezydentem w Egipcie, opowiadał o kobiecie, która przyleciała na wakacje z nastoletnim synem. - Mieli wykupione dwa posiłki, jednak wiadomo, w hotelu dokupowanie napojów i jedzenia nie jest najtańsze, a oni nie ruszali się z miejsca - wspomina.Oszczędzają na wszystkim
Hotel, w którym pracuje Agnieszka, pobiera dodatkowe opłaty za leżaki. Jednak wielu gości nie zamierza płacić, a jeśli nawet, to nie biorą leżaków dla dzieci. - Nie mam dzieci, ale chyba jednak źle bym się czuła, gdybym sama leżała na leżaku, a dziecko na ręczniku w przejściu. Zresztą zdarzają się całe rodziny, które tak się rozkładają, a my potem idąc z zamówieniami, musimy się przeciskać.Może cię zainteresować także: "W życiu nie widziałam takich zniszczeń". Personel hotelu o powodach powstawania hoteli bez dzieci