
Przysłowiowa "chwila nieuwagi" stała się przyczyną konfliktu dwóch przyjaciółek – Anity i Beaty. Wszystko zaczęło się dość niewinnie – od spotkania przy kawie. Niestety koleżeńskie ploteczki zakończyły się małą katastrofą, której autorem był 6-letni Franio.
Anita pisze – Laptopa uratować się nie da. Trzeba będzie kupić nowy. Zakup wyniesie około 2 tys. zł. Do tego wydam jeszcze kilkaset złotych na odzyskanie danych ze zniszczonego laptopa. Jestem zrozpaczona.
Anita zastanawia się, co zrobić, bo przyznaje, że jej i jej mężowi powodzi się nieźle, jednak Beata "nie ma pieniędzy". – Ona i jej mąż nie najlepiej prosperują. Wiem też, że mają kredyt na mieszkanie. Nie jest im łatwo. Dlatego waham się, czy upominać się o jakiekolwiek pieniądze. My nie mamy żadnego długu i wiedzie nam się znacznie lepiej. Z drugiej strony, jeżeli nic nie zrobię, poniosę przez jej dziecko sporą stratę finansową. Tu nie chodzi o 200-300 zł, ale o 3 tysiące!
Ale roztrzaskany laptop to nie to samo, co rozlany na dywanie sok. – To chyba całkowicie logiczne, że powinna odkupić ci laptopa! Kiedyś takie coś było nie do pomyślenia. Ludzie bez żadnego "ale"' w takich sytuacjach odkupowali zniszczone rzeczy. A teraz? Dziecko to święta krowa, któremu wszystko wolno. Madki twierdzą, że mogą sobie karmić i przebierać dzieci wszędzie, dzieci mają prawo drzeć się nawet w kinie i restauracji. Nastał czas terroru madek z dziećmi! Co się z tym światem porobiło! – napisał jeden z komentujących.
Może cię zainteresować także: Ofiary bezstresowego wychowania. Dzisiaj leczą się w szpitalach psychiatrycznych








