
Według ekspertów do spraw miłości nie da się w pełni wejść w nowy związek, dopóki ten nie przejdzie trzech kluczowych faz. Każda z nich kieruje się swoimi zasadami. Pamiętasz motylki w brzuchu i... pierwsze rozczarowanie? To normalne fazy każdego związku. Oto, co kryje się w miesiącu miodowym, rozplątywaniu i urzeczywistnieniu.
1. Miesiąc miodowy
Wszyscy to znamy. Dwuznaczne spojrzenia, maślane oczy, motylki w brzuchu. Przy każdym spotkaniu z partnerem dostrzegamy w nim nowe zalety, a wady? Praktycznie ich nie ma. Miesiąc miodowy to czas, w którym chemia i namiętność przeważają i sprawiają, że relacja jawi nam się jako filmowy romans.Może cię zainteresować także: Uwaga, pora się zmywać! 13 "czerwonych lampek", które wskazują, że ten związek to farsa
2. Rozplątywanie
Całkiem trafioną nazwą byłoby też "faza zerkania ponad różowe okulary". Nieśmiało, ale sukcesywnie zaczynamy dostrzegać w partnerze wady. Lubi inne potrawy niż my, uważa, że nasz ulubiony serial "Seks w wielkim mieście" to filmowa papka dla niedojrzałych kobiet, nie odkłada brudnych szklanek do zlewu, ale właściwie... to nadal urocze, że czymś się różnimy.3. Urzeczywistnienie
To moment, który można podsumować słowami "o cholera, a więc to tak". Często, gdy nasz związek dochodzi do etapu urzeczywistnienia, zaczynamy wracać myślami do fazy miesiąca miodowego i zastanawiać się, czy to, co wtedy zaprezentował nam partner, nie było iluzją i oszustwem. To nie do końca tak działa. Urzeczywistnienie to czas dotarcia, w którym jesteśmy z partnerem na tyle blisko, że zaczynamy po prostu... być sobą.Może cię zainteresować także: Uwaga, on odchodzi! 5 czerwonych lampek, które wskazują, że twój facet się zmywa













