
Wakacyjne wojaże czas zacząć. Wielu rodziców mając świadomość, że dzieci w samochodzie się nudzą, decyduje się na nocne podróże, żeby maluch przespał przynajmniej część drogi. Ale co zrobić z kiwającą w czasie snu główką? Przecież dziecku jest niewygodnie. Szukając rozwiązań, trafiamy na gadżet, który, choć wygląda niewinnie, w czasie stłuczki może zabić dziecko.
Azjatycka giełda różności
Są portale sprzedażowe, na których można znaleźć wszystko i to dosłownie za kilka złotych. Jednak warto pamiętać, że nie wszystko, co ludzie polecają w internecie, jest bezpieczne, nawet jeśli "kuzynka ma od pięciu lat i jest bardzo zadowolona". Wśród rad, co zrobić, żeby dziecku nie opadała główka w foteliku, nieomal za każdym razem pojawia się temat opasek podtrzymujących.Przepis na tragedię
Dziecko, którego głowę trzyma taka opaska, jeśli dojdzie do stłuczki, nie mówiąc o zderzeniu czołowym, ma niewielkie szanse na wyjście ze zdarzenia bez szwanku. Jeśli opaska jest zapięta zbyt luźno, zsunie się na szyję, kiedy auto gwałtownie zahamuje, głowa poleci do przodu, a krtań przytrzymana materiałem może ulec zmiażdżeniu. W efekcie - dziecko się udusi. Jednak ciasne zapięcie opaski wcale nie jest lepsze.
Głowa musi być ustabilizowana
Jak tłumaczy Paweł Kurpiewski biomechanik zderzeń, głowa dziecka rzeczywiście nie powinna opadać w czasie jazdy. - Maluchy mają inaczej rozłożone proporcje masy ciała, główka, to około 25 procent ich wagi, jeśli opada, może powodować u dziecka trudności z oddychaniem, a nawet niedotlenienie - przyznaje ekspert Fotelik.info.Dobrze dobrany fotelik
W odpowiednio dobranym foteliku głowa dziecka nie lata na boki. Jednak, żeby taki kupić, nie wystarczy wyszukać go w sieci, czy zapytać o opinię koleżanki. Należy się wybrać do specjalistycznego sklepu, pamiętać o pojechaniu tam autem, w którym fotelik będzie jeździł, najlepiej z dzieckiem.Może cię zainteresować także: Ten gadżet jest modny, ale niebezpieczny. Producenci powinni ostrzegać rodziców













