Nietypowa decyzja państwa młodych rozwścieczyła teściową. Goście nie będą zadowoleni?
Iza Orlicz
01 czerwca 2021, 14:38·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 czerwca 2021, 14:38
Ślub i wesele to chyba dla każdej pary niezapomniane wydarzenie. Robimy wszystko, by uroczystość była perfekcyjna: szukamy idealnej sukni i garnituru, wynajmujemy zespół lub DJ-a, rezerwujemy salę i planujemy jadłospis. Czy nasz ślub i wesele mają prawo wyglądać dokładnie tak, jak sobie wyobrażaliśmy, czy jednak powinniśmy dostosować się pod upodobania gości?
Reklama.
Ślub i wesele to dla wielu par jedna z najważniejszych życiowych uroczystości, dlatego chcą, by wszystko było tak, jak sobie wymarzyli.
Nasza czytelniczka pisze, że przyszła teściowa nie zgadza się, by na weselu były wegetariańskie potrawy.
Czy ślub i wesele organizuje się dla siebie, czy raczej dla gości?
"Za kilka miesięcy ma odbyć się nasz ślub, wszystko jest już zarezerwowane. Pozostała kwestia wyboru jadłospisu, wstępnie już o tym rozmawialiśmy z organizatorem, musimy tylko ustalić szczegóły.
Ponieważ ja i mój przyszły mąż jesteśmy wegetarianami, postanowiliśmy, że potrawy na weselu będą wyłącznie wegetariańskie” – pisze pani Monika i dodaje, że obawiała się reakcji rodziny jej partnera, gdy zakomunikują swoją decyzję.
Będą jeść same ziemniaki?
"Moja przyszła teściowa nasz wegetarianizm traktuje jak jakieś dziwactwo. Nie jemy mięsa od lat, a nadal gdy przyjeżdżamy do niej na obiad proponuje nam kotlety, mówiąc z przekąsem: "Znów same ziemniaki będziecie jeść?”
Mój partner kilkukrotnie rozmawiał z nią na ten temat, ale nic to nie dało” – pisze pani Monika i dodaje, że w ostatni weekend powiedzieli rodzicom jej przyszłego męża, że na weselu będą wyłącznie wegetariańskie potrawy.
„Teściowa nie kryła swojego oburzenia, stwierdziła, że jesteśmy niepoważni. Zaczęła krzyczeć: „Co wasi goście będą jeść? Sam ryż? Ziemniaki? Co za wstyd przed rodziną”, a ja pomyślałam, że mam tego dość" - dodaje.
Wesele jest dla gości
"To nasz ślub, nasze wesele i nie chcę w najważniejszym dla nas dniu widzieć na stołach mięsa. Zostaliśmy wegetarianami, bo troszczymy się los zwierząt” – pisze pani Monika i dodaje, że przyszła teściowa obraziła się i zdecydowała, że w takim razie ona nie dołoży się finansowo do wesela.
Do zmiany zdania próbowała ich jeszcze przekonać siostra partnera. Powiedziała, że rozumie ich stanowisko, ale przecież taką uroczystość robi się przede wszystkim dla gości.
„Nie zgadzam się z tym. To nasz ślub i nasze wesele, to my je będziemy wspominać do końca życia. Zresztą w czym problem? Nie demonizujmy potraw wegetariańskich. Zaplanowaliśmy pyszne menu, niektóre dania będą przypominać te mięsne, np. wegetariański bigos czy sojowe kotlety. Dla gości może być to miłe urozmaicenie. A my nie chcemy widzieć na stole schabowych i mielonych, czy tak trudno się z tym pogodzić?" – dodaje pani Monika.