Dzieciństwo to czas, który kojarzy nam się z beztroską. Zapominamy szybko o stresach, z którymi mierzyliśmy się, kiedy sami byliśmy dziećmi. Wydaje nam się, że jesteśmy w stanie ochronić własne potomstwo przed napięciem, ale prawda jest inna. Już w pierwszych dniach życia zmagamy się ze stresami. Bywa, że dzieci odczuwają fizyczny ból, spowodowany stresem.
Dzieci, które nie rozładowują stresu, zaczynają odczuwać objawy somatyczne.
Możesz pomóc dziecku odnaleźć źródło stresu i miejsce, gdzie się gromadzi.
Dzięki kilku prostym ćwiczeniom możesz pomóc dziecku i przynieść mu fizyczną ulgę.
Kiedy boli brzuszek
Dzieci narażone na przewlekły stres, którego nie potrafią rozładować, skarżą się często na ból brzucha, głowy, kolana... Wszyscy znamy powiedzenie "paluszek i główka, to szkolna wymówka". Ale czy to na pewno wymówka? Dziecko w stanie permanentnego napięcia, z którym sobie nie radzi, może dojść do tzw. somatyzacji stresu. To fizyczne objawy, które ono naprawdę odczuwa, a wynikają z napięcia.
Dziecko, które ma objawy, przybiera charakterystyczną postawę, jego ramiona są wysunięte do przodu, głowa opuszczona, często ma przykurczone lub wbrew zaciśnięte paluszki u dłoni i stóp. Dłonie są często spocone, patrzy w podłogę.
Pomóż mi mamo
Maluch niczym barometr przejmuje atmosferę ze społeczności, w której żyje. Zauważysz bez trudu, że kiedy ty jesteś zdenerwowana, atmosfera w domu robi się gęsta. Dziecko, jakby więcej chce, robi się płaczliwe, dokładnie w tym momencie, kiedy ty sama potrzebujesz się uspokoić.
To zupełnie normalna sytuacja, nie bez powodu mówi się, że "panuje nerwowa atmosfera", stres ma bowiem tendencje do rozprzestrzeniania się. I o ile ty wiesz, co cię uspokaja, znasz swoje ciało, widzisz, kiedy zbliża się trudny moment, tak dziecko tych mechanizmów musi się nauczyć. Nauka rozpoznawania własnych emocji trwa.
Ono napina się jak struna, nie umie sobie poradzić, bywa, że reaguje agresją, czasem zamyka się w sobie, albo wpada w histerię z pozorni błahych powodów. To wołanie o pomoc, które musisz usłyszeć, żebyś miała szansę pomóc dziecku.
Długotrwały stres niesie konsekwencje
Dzieci, które nie rozładowują stresu, mają problemy z przyswajaniem nowych umiejętności, nadmiar kortyzolu może powodować dolegliwości bólowe ze strony serca, przyczynia się do zaburzeń trawienia i w konsekwencji do nadwagi i otyłości.
Pojawiają się problemy ze snem, skupieniem, czasem nawet wysypka. Żyjąc w napięciu, dziecko nie może skupić się na żadnym działaniu. Cierpi. Psychicznie i fizycznie.
Ćwiczcie oboje
Najprostszym sposobem, żeby mu pomóc, są ćwiczenia oddechowe. Usiądźcie naprzeciw siebie, patrząc sobie w oczy, weźcie kilka głębokich wdechów. Następnie poproś dziecko, żeby powoli wdychało powietrze, kiedy ty będziesz liczyć do czterech, wydech powinien być dwa razy dłuższy. Powtórzcie 6-8 razy.
Zachęcaj dziecko, żeby skupiło się na przepływie powietrza, na tym, które partie ciała pracują, niech wyobraża sobie, jak powietrze wypełnia jego płuca. Dla młodszych dzieci pomocne może być zamiast odliczania powolne napełnianie wodą szklanki.
Wybierzcie się na spacer, przytulajcie drzewa, wykonujcie proste ćwiczenia rozciągające. Warto, żeby dziecko zamknęło oczy i w chwili wzmożonego napięcia wskazało miejsce na ciele, gdzie znajduje się napięcie. Wtedy będziecie wiedzieli, które okolice potrzebują specjalnej uwagi.
Poranne rytuały jogi jak przeciąganie, powolne ruchy głową w górę i w dół, też pozwalają uwolnić się od stresu. Możesz podać dziecku delikatny napar z melisy. Herbatka pomoże na problemy z zasypianiem, koszmary nocne.
Najważniejsze razem i regularnie
Każde z tych działań ma na celu oderwanie myśli dziecka od stresorów, przerwanie kaskady reakcji biologicznych, które wywołuje hormon stresu. Skutkiem jest nie tylko wyciszenie w momencie wykonywania ćwiczeń, ale też ustąpienie reakcji psychosomatycznych.
Warto wytłumaczyć dziecku czym jest stres, jak oddziałuje na organizm. Uświadomić mu, że nie tylko ono doświadcz tych uczuć. Wykazanie zrozumienia, jak dziecko się czuje, często jest pierwszym krokiem do poznania prawdziwej przyczyny jego napięcia. Powiedz, że wiesz, że to nieprzyjemne, ale minie.
Niektórym, szczególnie młodszym dzieciom pomaga wizualizowanie stresu, np. na obrazku. Może będzie wielkim czerwonym kłębkiem ze strasznymi oczami, a może będzie przypominał nielubianego bohatera bajki. Niech dziecko zrobi z nim, co zechce, porwie, zamaluje, spali w ognisku, a może przypnie w widocznym miejscu, żeby go lepiej oswoić?