Ludzie, co z wami?! Jestem mamą jedynaka i wiem na pewno: dla każdego tak jest lepiej
Iza Orlicz
31 marca 2021, 12:27·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 marca 2021, 12:27
Gdy decydujemy się na założenie rodziny, zwykle mamy jakieś wyobrażenie lub marzenia o idealnej liczbie dzieci. Czasem od razu wiemy, że spełnimy się jako mama jedynaka, dwójki czy trójki dzieci, zdarza się też, że rzeczywistość weryfikuje nasze plany. "Zawsze chciałam mieć tylko jedno dziecko, bo uważałam że wtedy najlepiej podołam roli mamy. Od kilku lat wciąż jednak słyszę pytania, kiedy zdecyduję się drugie dziecko. Mam już tego dość” – pisze mama 7-letniego Franka.
Reklama.
Większość par, zakładając rodzinę ma wyobrażenie o tym, ile chciałoby mieć dzieci.
Pytanie o to, kiedy zdecydujesz się na kolejne dziecko wiele mam uważa za ingerencję w ich intymne sprawy.
Dlaczego nie powinniśmy pytać innych kobiet, czy to już nie czas na kolejne dziecko?
Nikogo nie powinny interesować nasze plany rodzicielskie. To osobista sprawa pary, która sama wie lub zdecyduje, kiedy i czy w ogóle ich rodzina powiększy się. Niestety wiele mam wciąż spotyka się ze wścibskim i tak naprawdę niekulturalnym pytaniem: "To kiedy kolejne dziecko?”, a odpowiedź: "Nigdy” jest traktowana jak kiepski żart.
Chciałam mieć jedno dziecko
"Mniej więcej odkąd mój syn skończył 2 lata, wciąż słyszę to samo: kiedy zdecyduję się na drugie dziecko. Zawsze chciałam mieć tylko jedno, bo uważałam że wtedy najlepiej podołam roli mamy.
I rzeczywiście tak jest – mam czas dla mojego syna, nie ma deficytu mojej uwagi, nasza więź jest naprawdę mocna. Ze swoimi planami, co do jedynactwa mojego syna nigdy się zresztą nie kryłam, a jednak uparcie ludzie próbują przekonać mnie, że postępuję źle" – pisze mama Franka i przyznaje, że początkowo to pytanie zbywała uśmiechem lub pobłażliwym machnięciem ręki, tak teraz, gdy syn ma już 7 lat, ma zwyczajnie tego dość.
"Czy tak naprawdę trudno ludziom zrozumieć, że nie chcę mieć więcej dzieci? Jeszcze dopytywania najbliższej rodziny mogę jakoś zrozumieć, zresztą oni w końcu dali mi spokój.
Ale usłyszeć takie słowa od obcych ludzi? Znajoma, inna mama na placu zabaw, nawet jakaś starsza pani w sklepie raz powiedziała, że może ‘chłopczykowi przydałby się braciszek’. Czasem mam ochotę krzyknąć: ‘Ludzie, co z wami się dzieje?’" – nie kryje swojej frustracji mama Franka.
Pytasz o dziecko jak o pogodę
I twierdzi, że pomijając jej sytuację, bo przyznaje, że nigdy nie czuła wielkiego instynktu macierzyńskiego i dla niej jedno dziecko jest wymarzoną i optymalną liczbą, to jest jeszcze inny aspekt tej kwestii. Nie rozumie, jak obcy ludzie mogą zadawać tak bezpośrednie i intymne pytania.
"Przecież wiele kobiet ma ogromne problemy z zajściem w ciążę. Mają często jedno dziecko, marzą o kolejnym, ale nic z tego nie wychodzi. Takie pytanie: 'kiedy kolejne dziecko', rzucane od tak, beztrosko, jakby ktoś pytał o pogodę, jest po prostu nie na miejscu" – pisze mama Franka.
Przyznaje, że ma nadzieję, że im więcej się będzie mówiło na ten temat, tym mniej osób będzie zadawać to "nieszczęsne” pytanie, które ma na celu jedynie zaspokoić czyjąś ciekawość, a niestety może zranić czyjeś uczucia.