Co myślisz, kiedy mówisz do swojego dziecka "Bądź grzeczny, proszę"? O kim myślisz, kiedy w tych słowach upominasz swoje dziecko? O nim, czy o sobie? Pragniesz uzyskać określoną postawę, wywołać konkretne zachowanie, czy tak naprawdę oczekujesz posłuszeństwa i spokoju?
Nie istnieją grzeczne dzieci. Niegrzeczne również, to twór słowny, którego kontekst jest rozmyty i niejasny.
Komunikat, jaki wysyłamy do dziecka mówiąc o "byciu grzecznym", może być dla niego bardzo krzywdzący.
Nie musimy powielać skamieniałych trendów wychowawczych, możemy tworzyć własne, piękne drogi.
To nie atak, to pytania, od których moglibyśmy zacząć tę podróż. Piękną, ekscytującą wyprawę zwaną rodzicielstwem.
Podróż, w której przede wszystkim winniśmy zajrzeć wgłąb siebie i tam wykonać warsztatową pracę od podstaw. Otworzyć umysł, serce na inspirację, ale przede wszystkim zaufać naszym dzieciom.
Zaufanie jako fundament
Zaufać, że nasze dziecko jest godne mądrego, poważnego traktowania, opartego na więzi, rozmowie, trwałej relacji współpracy. Bez względu na to, w jakim jest wieku. Nasze dziecko jest pełnią, od nas zależy, jak tę niezwykłą energię ukształtujemy na całą jego przyszłość.
Shai Orr w niezwykłej książce "Cud rodzicielstwa" pisze o prośbach, z jakimi przychodzi na świat nasze dziecko. Jedną z nich jest prośba o akceptację w pełni tego, jakie dziecko jest:
Proszę, abym mógł się czuć cudowny i wyjątkowy taki, jaki jestem. […] Świętować piękno i wyjątkowość, którymi jestem. Właśnie taki, jaki jestem.
Nie "grzeczne", "niegrzeczne", ale takie jakie jest. Nie takie, jak chcielibyśmy żeby w danej chwili było. Spokojniejsze, bardziej ciche, inne.
Terapeuta pisze o bezgranicznym zaufaniu do naszych dzieci, o zaufaniu w ich dobrą wolę, mądrość. Żeby zaufać naszym dzieciom, musimy przede wszystkim ufać sobie, jako rodzicom.
Twoje kompetentne dziecko
Co słyszysz, kiedy wypowiadasz słowo „grzeczna”? Kogo widzisz? Ja nie widzę niczego. Jedno z najpowszechniejszych określeń wysyłanych w kierunku dzieci na przestrzeni wielu lat, jest dla mnie słowem - wytrychem. Na szczęście, nie tylko dla mnie.
Niegrzeczne dzieci nie istnieją. Grzeczne dzieci również. Istnieją dzieci kompetentne, dzieci pełne.
Definicja słowa „grzeczny” jest niestała. Jego wydźwięk zmienia się w zależności od tego, kto je wypowiada, w jakiej sytuacji, w jakim czasie, a nawet od tego, w jaki sposób to robi. Co rozumie dziecko, kiedy słyszy, że jest grzeczne? Tyle, że w tej konkretnej sytuacji udało mu się spełnić oczekiwania rodziców, opiekunów. Udało mu się dopasować do oczekiwań, jakie mieli wobec niego dorośli. To wszystko, nic więcej.
Człowiek dostosowany do okoliczności
Jakie konsekwencje będzie to miało dla jego przyszłości? Poważne i niszczące. Dziecko, które nauczy się spełniać oczekiwania dorosłych, zagubi siebie, swój potencjał, zaufanie do własnych instynktów. Po latach będzie dorosłym, który będzie niezwykle podatny na presję, wpływy innych, silniejszych od niego osób. Tylko czy człowiek dostosowujący się, oznacza tyle, co człowiek szczęśliwy?
Ten mały człowiek teraz pragnie jasnych komunikatów, pragnie wyznaczania mądrych granic, tak by mogło bezpiecznie rozwijać cały swój niezmierzony potencjał. Słowo „grzeczny” jest dla niego granicą rozmazaną, niejasną. Natomiast już konkretne określenie, czego oczekujemy od niego w danej chwili to wyraźny znak.
Co mówić, zamiast prośby o bycie grzecznym/niegrzecznym:
-Czy mógłbyś, proszę mówić odrobinę ciszej?
-Czy spróbujemy razem pozbierać zabawki z podłogi?
-Co czułaś, uderzając swojego brata? Czy jesteś zła? Czy mogę ci jakoś pomóc?
-Dlaczego się zatrzymałaś? Czy coś się stało?
-Widzę, że jesteś zmartwiona, smutna. Czy chcesz porozmawiać?
Nie chwal, zauważaj
Grzeczne dziecko to twór, który pojawia się również w relacji kar i nagród, która jest tożsamym problemem.
Zamiast nagradzać, ale nawet zamiast chwalić dziecko słowami "byłaś/eś dziś grzeczna/y!”, formułujmy jasne komunikaty:
-Byłam bardzo dumna, kiedy tak długo wytrzymałaś na fotelu dentystycznym, okazałaś wielką siłę.
-Jesteś niezwykle cierpliwy, dziękuję, że poczekałeś.
-To wspaniale, że tak starannie myjesz zęby! Jesteś bardzo odpowiedzialna.
Nazywajmy emocje, kompetencje, konkretne zjawiska, zachowania dziecka. Nie używajmy słów, których znaczenia tak naprawdę nie rozumiemy. Przerwijmy ten krzywdzący pokoleniowy trend, uciskania dzieci w ramach, tego, jak powinny się zachowywać. Wyznaczajmy im granicę, które utrzymają je na bezpiecznych wodach, a nie wcisną w wąską zatoczkę naszych ograniczeń.
Bibliografia:
S. Orr Cud rodzicielstwa, Szczecin, 2020