Aleksandra Żebrowska znana jest ze swojego autentycznego podejścia do macierzyństwa. Na Instagramie wstawiła jakiś czas temu filmik, w którym urządzała zawody w rzucaniu pieluchami do kosza, a innym razem pokazywała, jak wygląda jej blizna po cesarce. Dziś wstawiła zdjęcie z zabawnym podpisem.
Zdjęcie przedstawia mamę i maluszka, który jest karmiony. Żebrowska nie zasłoniła swojej piersi. W ten sposób pokazuje, że jest to zupełnie naturalna i zwyczajna czynność, wykonywana przez wiele mam na świecie i nie trzeba się jej wstydzić ani specjalnie zasłaniać.
Jednocześnie do wpisu dodała dwa hasztagi: "instrybutor", "dontshoot", które nawiązują do popularnego w sieci filmiku. Chodzi o nagranie ze stacji benzynowej, na którym widać, jak kobieta w samochodzie demoluje wszystko dookoła. Policjanci starają się opanować sytuację, ale są bezradni.
W nagraniu słychać także głos, który krzyczy, by nie strzelać "w instrybutor". Chodziło oczywiście o dystrybutor, ale zdenerwowany mężczyzna najwyraźniej się pomylił. Słowo to szybko znalazło się w memach i zostało zapamiętane przez internautów.
Dystans w macierzyństwie
Żebrowska w charakterystyczny i zabawny dla siebie sposób nawiązała więc do filmiku, który widziało wielu Polaków. Jednocześnie samą siebie nazwała "instrybutorem". Żart bardzo spodobał się obserwującym ją internautom.
"Taniej niż na Orlenie", "Jesteś wspaniała", "Uwielbiam Panią" – pojawiły się komentarze pod wpisem.
Jeden z komentującym zaczął się głośno zastanawiać, czy zdjęcie „nie wywoła zgorszenia”. Można jednak przypuszczać, że Ola Żebrowska jest osobą, która nie przejmie się ewentualnymi krytycznymi uwagami i dalej będzie pokazywała naturalne i nieinstagramowe macierzyństwo.
I tego jej życzymy, bo swoją działalnością na Instagramie inspiruje inne mamy do naturalności, swobody i dystansu.