Droga młoda mamo, widzę, że jest ci trudno. Mam świadomość, że zdania: "Tysiące matek w tej chwili przeżywają to samo" czy "Inne kobiety sobie z tym poradziły" niewiele znaczą. Wiem, że potrzebujesz wsparcia innych osób i słów otuchy. Dziś chciałabym powiedzieć ci tylko jedno: widzę cię.
Jeśli jesteś młodą mamą i czujesz, że nie dajesz rady, przeczytaj ten list.
Każda mama jest silna i nie powinna bać się prosić o pomoc.
Z tymi sytuacjami niemalże każda z nas spotkała się we wczesnym macierzyństwie.
Droga młoda mamo...
Widzę cię, jak po kilku dniach od porodu starasz się raczej leżeć, a nie siedzieć, bo tak bardzo boli cię krocze. Czasem siadasz okrakiem lub tylko się opierasz. Nie martw się, ten czas bólu za jakiś czas minie.
Widzę cię, mamo, która po długich próbach karmienia piersią i przykrych słowach od znajomych czy rodziny ("Nie je, bo go źle przystawiasz", "Z takich piersi to dobrego mleka nie będzie") daje dziecku mleko modyfikowane. Patrzę, z jak wielką troską to robisz. Smutny błysk w twoim oku zdradza jednak, że czujesz się winna, bo wydaje ci się, że nie dajesz dziecku tego, co najlepsze.
Mamo, czuwająca w nocy przy swoim dziecku, widzę, jak budzi cię każdy ruch twojego maluszka. Kolejnego dnia twoje oczy będą jak dwa wielkie spodki. Możliwe, że twój sen będzie ograniczony jeszcze przez rok czy dwa lata. Teraz widzę, jak przystawiasz niemowlaka do piersi i co chwilę przysypiasz. Wiem, że jesteś wkurzona na męża, który obok smacznie śpi.
Młoda mamo, która doświadczasz samotności w macierzyństwie, widzę cię. Dostrzegam to, że nie masz z kim porozmawiać, a jedynym kompanem wszystkich twoich dni jest ta mała istota, którą przecież kochasz nad życie, ale nie jesteś w stanie prowadzić z nią merytorycznych dyskusji.
Mamo, mam świadomość, że kłębią się w tobie różne emocje. Wydaje ci się, że cały świat idzie do przodu, a jedynie ty stoisz w miejscu, spędzając kolejne dni na karmieniu i zmienianiu pieluchy.
Widzę cię młoda mamo, która ze łzami w oczach przeglądasz Instagrama twoich przyjaciółek. Kiedyś byłabyś na tym spotkaniu razem z nimi – przy winie omawiałyście ploteczki związane z pracą. Wiem, że kochasz swojego maluszka nad życie, ale czasami przeglądasz swoje stare zdjęcia i myślisz sobie, że trochę tęsknisz za dawnym życiem.
Oczywiście po chwili pojawiają się w tobie wyrzuty sumienia, ale nie musisz ich mieć, młoda mamo. Każda z nas czasami tęskni za tym, co było kiedyś, to wcale nie oznacza, że nie kochasz swojego dziecka.
Mamo, widzę, twoją frustrację, gdy przychodzi czas drzemki, a twoje dziecko nie chce zasnąć. Nosisz je, bujasz, ono marudzi, jest wyraźnie zmęczone, ale nie chce zmrużyć oczu. Wiem, że jesteś po nieprzespanej nocy i najchętniej sama położyłabyś się spać. Widzę, jak ostatecznie zostawiasz je w bujaku i dopiero o godz. 12.00 wykonujesz poranną toaletę – wcześniej nie miałaś jak.
Młoda mamo, widzę, jak z lekkim grymasem na twarzy znosisz wszystkie "życzliwe" porady mam, babć i teściowych, które wiedzą wszystko na temat tego, jak zajmować się twoim dzieckiem. Słyszę każde "Nie powinnaś mu tego dawać do jedzenia" i "Ubierz go cieplej, bo przemarznie!". Zauważam to, jak mnóstwo osób komentuje każdy twój macierzyński ruch.
Widzę cię, młoda mamo, gdy masz dość swojego dziecka, bo czujesz się od niego za bardzo zależna. Widzę cię, gdy ma kolkę i ciągle płacze. Widzę cię, gdy maluszek zaczyna ząbkować. Widzę cię, gdy ma wysoką gorączkę, a ty w zmęczeniu i ogromnym strachu robisz wszystko, co w twojej mocy.
Jestem twoją koleżanką, siostrą, znajomą i dziennikarką, która kieruje ten list właśnie do ciebie. Mam świadomość, że we wszystkich tych momentach wykonujesz niesamowitą pracę.
Nie powinnaś się wstydzić tego, że potrzebujesz chwili dla siebie. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia, że czasami masz dość własnego dziecka. Nie powinnaś czuć się winna, że w twoim domu panuje bałagan, chociaż przecież praktycznie nie wychodzisz z domu.
Jestem twoją koleżanką, siostrą, znajomą i dziennikarką, której teksty czasami zdarzy ci się przeczytać podczas drzemki twojego maluszka. Na koniec chciałabym ci powiedzieć, że nie tylko cię widzę, ale także słyszę.
Opowiadasz mi o swoich trudach macierzyństwa przez telefon, kiedy dzwonisz i mówisz, że nie dajesz już rady. Piszesz o tym, że jest ciężko, bo wybuchła pandemia i czujesz się jeszcze bardziej odizolowana od świata. Słyszę twój głos – dzielna mamo, doświadczająca codziennych trudności.
Pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama! Masz wokół siebie nas – siostry, koleżanki, znajome i... dziennikarki.
Nie bój się prosić o pomoc, nawet jeśli miałoby to być jedynie przelanie swoich codziennych zmagań na klawiaturę.
P.S: Jestem dla was pod adresem: magdalena.konczal@mamadu.pl