Kupiłaś właśnie w sklepie śliczną bluzkę, na którą polowałaś już od dłuższego czasu. Droga, mięciutka, z metką i pachnąca wyperfumowanym butikiem. Wkładasz więc ją na siebie, nie podejrzewając, że, jak podaje autorka profilu "Ubrania do oddania", twoja nowa zdobycz przeszła przez tysiąc rąk, a w jej włóknach mogą kryć się toksyczne chemikalia. I to niestety dopiero jedno z zanieczyszczeń nowych ubrań. Dlatego ubrania pierz od razu po przyniesieniu ich ze sklepu.
Ubrania powinniśmy prać od razu po przyniesieniu ich do domu. Niezależnie od tego, czy kupiliśmy je w lumpeksie, czy w sklepie z nowymi ubraniami.
Nawet nowe ubrania zabezpieczone są toksyczną chemią, która może powodować alergie.
Kalifornijscy naukowcy badając ubrania ze sklepów, odkryli na nich bakterie, wirusy, wydzieliny oddechowe, a nawet grzyby, wszy, czy bakterie kałowe.
Okazuje się, że niezależnie od tego, czy ubranie jest nowe (z dobrego butiku czy zwykłej sieciówki) czy może z lumpeksu, należy je wyprać przed pierwszym założeniem.
Lista tego, co kryje się na naszych ubraniach, jest dłuższa niż chcielibyśmy wiedzieć. Po przeczytaniu jej z pewnością zaczniecie wrzucać ubrania do pralki zanim jeszcze zdążycie odciąć z nich metkę.
Ubrania nasączone chemikaliami
Większość producentów nasącza ubrania środkami chemicznymi, by te nie pogięły się w czasie dostarczenia do sklepów, wyglądały schludnie i świeżo.
Podobnie jest w przypadku magazynowania ubrań czy wysyłania ich z wytwórni na drugi koniec świata. Jeśli kupujesz ubrania z zagranicznych stron, musisz liczyć się z tym, że odzież zabezpieczona może być żywicą folmadehylową, by ubrania w czasie długiej podróży nie zajęły się wilgocią, pleśnią czy nie zostały zjedzone przez insekty.
Według Independent środek ten jest szczególnie niebezpieczny — trujący i silnie alergizujący. Co więcej, trudno kontrolować, czy producenci trzymają się bezpiecznego stężenia chemikaliów przy zabezpieczaniu ubrań.
Jak wykazały testy w Nowej Zelandii, poziom tych substancji w ubraniach wyprodukowanych w Chinach był 900-razy wyższy niż dopuszczalny limit. Ten fakt nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Chiny zużywają 42 proc. wszystkich chemikaliów stosowanych na świecie przy produkcji odzieży i tkanin.
Przy kontakcie ze skórą chemikalia mogą powodować świąd, pieczenie, swędzenie czy wysypkę. Wystarczy jedno założenie "zabezpieczonych" tak dżinsów, by boleśnie odczuć skutki chemikaliów na naszej skórze.
To jednak dopiero początek "substancji", które mogą kryć się w ubraniach uważanych przez nas za nowe. Te przynajmniej służą ich zabezpieczeniu.
Bakterie, pasożyty, grzyby i wszy
Profesor Donald Belsito z Columbia University Medical Centre podkreśla, że noszenie ubrań, które nie zostały wcześniej uprane, może prowadzić do grzybicy skóry, alergii i podrażnień. Oprócz alergenów na ubraniach mogą znajdować się bakterie, grzyby, a nawet pasożyty.
Wszy odzieżowe mogą występować w wielowarstwowych tkaninach, kryć się w szwach, kieszeniach i zakładkach. Wszy żywią się krwią człowieka, a ich ugryzienie może skutkować durem plamistym lub riketsjozą.
Okazuje się, że tak popularna substancja, jak barwniki odzieżowe także może być niebezpieczna dla naszej skóry. Stosowane przy produkcji niektórych tkanin barwniki azowe mogą wywoływać świerzb.
Co z ubraniami z lumpeksu?
Jak podaje autorka instagramowego profilu "Ubrania do oddania", odzież z lumpeksu ma tę przewagę nad ubraniami ze sklepu, że jest pozbawiona potencjalnie niebezpiecznych substancji chemicznych, bo te neutralizują się po 8 praniach.
Wystarczy je wyprać tak, jak nasze codzienne pranie. Domowym trikiem jest dodanie do płukania szklanki octu, co sprawi, że kwasowość octu wybije resztki bakterii, roztoczy czy grzybów.
Dobrym sposobem na higieniczne wyczyszczenie np. z lumpeksu jest oddanie ich na zabieg ozonowania do szewca.
Jak wyprać ubrania, by pozbyć się toksyn?
Według badań profesorów i dermatologów z Columbia University Medical Centre in NY pod kierownictwem Dr Lindsey Bordone to na ubraniach ze sklepu poza chemią pojawiały się wydzieliny oddechowe, flora skóry, drożdżaki, grzyby, wirusy, a nawet flora kałowa.
Musimy więc przyłożyć wielką wagę do ich prawidłowego wyprania. Po raz kolejny przyda się ocet. Przed praniem należy wrzucić ubrania do miski z wodą i octem w proporcjach 1:1.
Taka mikstura wstępnie oczyści odzież z zanieczyszczeń i usunie część bakterii. Potem czeka nas podwójne pranie. Do pierwszego prania powinniśmy dodać szklankę octu, który zabije grzyby i wzmocni włókna tkanin.
Do drugiego zapomnij o dodawaniu płynu do płukania, ma on za zadanie wzmocnić tkaninę, więc grzyby czy zanieczyszczenia tylko mocniej w nią wsiąkną.
Jeśli kupione przez nas ubrania nie miały kontaktu z grzybami czy pleśnią, to znak, że są zabezpieczone chemią, którą należy zmyć. W każdym przypadku, niezależnie czy kupujemy ubrania z lumpeksu czy droższego sklepu, należy wyprać je przed założeniem i to najlepiej dwa razy. Warto dla pewności wykorzystać sposób z octem.