
Przez całą Polskę przetaczają się protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał za niezgodny z konstytucją przepis, umożliwiający kobiecie legalne przerwanie ciąży ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu lub nieuleczalną chorobę. W obronie praw kobiet i wolnego wyboru stanęła też moja 17-letnia córka. Razem z koleżankami i kolegami bierze udział w odbywających się marszach. Niepokoję się o jej bezpieczeństwo i jeśli macie dzieci, to wiecie jak wielki jest mój strach. Ale jednocześnie jestem z niej bardzo dumna. Tak bardzo, że ciarki idą po plecach!
Jestem "za"
Kobieta, która ma urodzić dziecko z ciężkimi uszkodzeniami, którego leczenie nie jest możliwe, a od początku skazane jest na cierpienie i śmierć, musi mieć wybór. Wolny wybór – tylko tego i aż tego domagają się protestujący na ulicach. Dlatego, gdy moja 17-letnia córka przyszła do mnie i powiedziała: "Mamo, idę z przyjaciółmi na protest”, nie oponowałam.Wsparcie kolegów
Wcześniej z koleżanką przygotowała transparent z napisami: "Girls just wanna have FUNdamental human rights” oraz "Polsko, boję się ciebie”, które chyba w pełni oddają odczucia i emocje tych młodych kobiet, dopiero wkraczających w dorosłość.Może cię zainteresować także: Takich scen małe miasta jeszcze nie widziały. Powiem wam, jak się strajkuje w "pisowskiej pipidówie"













