Gwiazdy dzielą się intymnymi historiami po wyroku TK ws. aborcji. "Jakim trzeba być potworem?"
Iza Orlicz
23 października 2020, 13:31·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 października 2020, 13:31
Nie ustają komentarze po bulwersującym wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. W mediach społecznościowych wiele znanych kobiet nie kryje oburzenia i dzieli się nie tylko swoim zdaniem w tej kwestii, ale też osobistymi historiami.
Reklama.
Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodny z konstytucją przepis, który umożliwiał kobiecie legalne przerwanie ciąży ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu lub nieuleczalną chorobę. Ten wyrok TK wstrząsnął milionami kobiet w Polsce. Nie dziwi więc reakcja znanych i popularnych osób, które wyrażają swój głośny sprzeciw, dzieląc się jednocześnie wieloma osobistymi historiami.
To jakiś koszmar senny
Aktorka Katarzyna Zielińska napisała, że jest wstrząśnięta wczorajszym dniem. "Nie mogłam spać, wyobrażając sobie teraz ból, smutek i łzy wielu kobiet w Polsce.
Nie mam w zwyczaju publikować tak osobistych zdjęć. Ale….Tak, to zdjęcie na kilka dni przed porodem mojego pierwszego, długo wyczekanego syna. (…)
Jak przeszłam ciążę? Książkowo? Otóż nie. Nie spałam spokojnie pierwsze trzy miesiące. Płakałam, czekając na dobre wieści. (…) Tysiące badań. Byłam pod opieką cudownych lekarzy, specjalistów w dziedzinie tzw. 'trudnej ciąży'. Resztę zostawię dla siebie. Dziś mam cudownych chłopców. Codziennie czujemy z mężem wdzięczność za tak wspaniały dar! Ale co z innymi kobietami? Co z ich dziećmi skazanymi na cierpienie??? Brak słów. Smutek. Złość. Chciałabym się obudzić dzisiaj i powiedzieć, że to tylko jakiś senny koszmar. Niestety to prawda” - napisała aktorka w przejmującym poście.
Maja Ostaszewska nie kryje swojego oburzenia i twierdzi wprost, że to straszny dzień dla polskich kobiet.
"Pseudo Trybunał Konstytucyjny orzekł, ze aborcja w przypadku ciąż patoembrionalnych jest niezgodna z konstytucją. Zmuszając kobiety do utrzymywania ciąż w przypadku nieodwracalnie uszkodzonych płodów. (...).Takie ciąże mogą być zagrożeniem dla zdrowia i życia kobiety. Potworną traumą dla niej i jej bliskich.
Decyzja o aborcji, w takich wypadkach popierana przez 78% naszego społeczeństwa, dyktowana jest także chęcią oszczędzenia umierania w cierpieniu zdeformowanym istotom. Niewyobrażalne jest dla kogokolwiek, kto tego nie doświadczył jak dramatyczne jest to doświadczenie dla kobiety. Nikt nie ma prawa osądzać jej decyzji. Nie ma prawa decydować za nią" - napisała na Instagramie Maja Ostaszewska.
Prawo do wolności wyboru
Maria Konarowska przyznała, że miała o tym nigdy nie pisać, ale też nigdy nie przypuszczała, że znajdziemy się w takiej sytuacji jak po wyroku TK.
"W pierwszych miesiącach ciąży trafiłam na 'lekarkę', która (nie wchodząc w szczegóły) nastraszyła mnie, mówiąc, że z racji zajścia w ciążę w późnym wieku i jeszcze kilku zmiennych najprawdopodobniej dziecko, które noszę jest chore, a ciąża zagrożona...tak ciężko mi się to pisze, tak żywy jest ten strach z tamtego czasu, że łzy leją mi się po policzkach na samo wspomnienie...
Musiałam zrobić szereg badań, czekać na wyniki i mierzyć się z ich konsekwencjami. To był koszmar. Musieliśmy rozważyć z Oktawianem wersje, które nas czekają. Rozmawiać z kobietami, które przeszły aborcję albo żyją z chorym dzieckiem. Samo wyobrażenie było ciężarem nie do opisania... (...).
Ja miałam i mam ogromne szczęście, że to się tak potoczyło. Wiem dobrze, że póki się czegoś samemu nie przejdzie, ciężko jest to zrozumieć... poczuć..., ale podejmować decyzję za tego kogoś, odbierać prawo do wolności wyboru, skazywać na cierpienie w imię swoich zasad, narażać życie?!" - pisze w emocjonalnym poście Konarowska.
Ty będziesz wychowywać to dziecko
Z kolei Edyta Pazura przyznała, że wyrok TK uzmysłowił jej, że najbardziej w życiu boi się fanatyzmu. "Odpowiadając od razu na pytanie, które krąży jak bumerang: 'czy Pani zabiłaby swoją nienarodzoną, chorą córeczkę?' Pewnie nie, ale ja mam: środki, możliwości i wspaniałego męża.
Tylko że tworzę mały odsetek tych kobiet, bo większość matek chorych dzieci codziennie błaga o pomoc i wsparcie finansowe. (…)
Kiedy trzeci raz rodziłam naturalnie i bardzo się bałam, powiedziałam do mojej kochanej położnej: 'Pamiętaj! Gdyby coś się działo, od razu macie robić cesarskie cięcie', a ona na to: 'Edyta oczywiście... nie ja będę wychowywać́ to dziecko, tylko Ty'”.
W podobnym duchu wypowiada się Olga Frycz. Na Instagramie zamieściła swoje zdjęcie dzień po porodzie i przyznała, że to był najszczęśliwszy moment jej życia.
"Mając zdrową córkę, która na świat przyszła ze względu na jej i moje bezpieczeństwo poprzez cesarskie cięcie, nie jestem w stanie pojąć jakim trzeba być potworem i sadystą, żeby zmuszać kobiety do porodu martwego dziecka, żeby skazywać kobiety na traumę na całe życie, żeby kazać jej patrzeć na pozbawione organów, zdeformowane, martwe dziecko.
"Współczuję ogromnie wszystkim tym kobietom, które dokonywać będą aborcji nielegalnie w warunkach zagrażających ich życiu i zdrowiu. I współczuję tym dziewczynom, które już są mamami i które zachodząc w kolejną ciążę w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, staną przed najcięższym wyborem" - napisał Olga Frycz na Instagramie.