Rodzice, przestańcie traktować babcie jak darmowe niańki! To skrajna nieodpowiedzialność
Iza Orlicz
16 października 2020, 15:29·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 października 2020, 15:29
Pandemia koronawirusa w naszym kraju gwałtownie przyspieszyła, a w grupie największego ryzyka są osoby starsze, po 60-tym roku życia. Tymczasem przy wejściach do przedszkoli, w szkolnych szatniach, na placach zabaw bądź w parkach wciąż widać tłumy babć, które zajmują się swoimi wnukami. Rodzice, w ten sposób narażacie ich życie!
Reklama.
Z jednej strony nie ma dnia, by media nie informowały, że dzieci są bezobjawowymi roznosicielami koronawirusa, w związku z tym rząd rozważa zamykanie kolejnych szkół - na tryb nauki zdalnej i hybrydowej przeszli właśnie uczniowie szkół ponadpodstawowych w czerwonych i żółtych strefach.
Tymczasem wielu pracujących rodziców nadal korzysta z codziennej pomocy i wsparcia babć czy dziadków, choć w ich przypadku zakażenie koronawirusem może być śmiertelnym zagrożeniem.
– Gdy zaczął się wzrost zachorowań, powiedziałam mojej mamie, żeby przestała nam pomagać. Do tej pory przyprowadzała młodszą córkę z przedszkola i szykowała coś do jedzenia dla starszej, która codziennie ok. 14-15 wracała ze szkoły. Przestraszyłam się jednak tego, co się obecnie dzieje. Zarazić można się dosłownie wszędzie, a mama dojeżdżała do nas komunikacją miejską – opowiada 40-letnia Alicja i dodaje, że nadal jeździ do pracy, więc i ona może być zagrożeniem dla swojej mamy.
Nie wszyscy rodzice są jednak tak odpowiedzialni. Widać to na co dzień przy odprowadzaniu lub przyprowadzaniu dzieci do szkół czy przedszkoli, na placach zabaw, w parkach, na ulicy, gdzie nadal można spotkać sporo osób w starszym wieku, które zajmują się dziećmi.
– Moja koleżanka uważa, że jestem panikarą. Jej mama codziennie przyjeżdża do rocznego synka, ale w domu jest jeszcze dwójka dzieci w wieku szkolnym. Gdy zapytałam ją, czy się nie boi o zdrowie swojej mamy, powiedziała mi, że oglądam za dużo telewizji – dodaje Alicja.
Śmiertelne zagrożenie
Z jednej strony zrozumiałe, że nie chcemy ograniczać naszym rodzicom kontaktu z nami czy z wnukami, z drugiej strony być może jest też tak, że to oni sami bagatelizują zagrożenie. Wtedy to my powinniśmy wykazać się dojrzałością i wziąć odpowiedzialność za nich.
Fakty są takie, że przebieg zakażenia koronawirusem u seniorów może być dramatyczny, a śmiertelność wśród osób starszych (po 65 roku życia) jest o wiele wyższa, niż w innych grupach wiekowych.
Do tego, jeśli twoi rodzice mają jakiekolwiek choroby współistniejące (nadciśnienie tętnicze, cukrzycę, astmę, choroby serca), które osłabiają jeszcze bardziej układ odpornościowy organizmu, szczególnie trzeba o nich zadbać.
Prawda jest taka, że w tym trudnym pandemicznym okresie nie powinniśmy wymagać od nich pomocy przy dzieciach, co więcej – sami powinniśmy im pomóc, np. w robieniu większych zakupów, czy monitorowaniu ich stanu zdrowia.