Sposób zwracania się do dziecka i rozmawiania z nim ma ogromny wpływ na jego rozwój. W tym celu matki intuicyjnie używają tzw. motherese czy też "baby talk", czyli matczynej mowy. Nie chodzi jednak o irytujące "ciumkanie" do maluchów. Nad tym specyficznym językiem prowadzono wiele badań i okazuje się, że w ten sposób wcale nie wykształca się u dziecka złych nawyków językowych. Wręcz przeciwnie — wspiera się naukę mowy i buduje więź emocjonalną.
Niektórzy rodzice zwracają się do swoich niemowlaków zbyt poważnie lub upominają innych, by nie zdrabniali słów, bo dziecko później będzie niepoprawnie mówiło. Jednak używanie motherese jest jak najbardziej poprawne.
Co więcej, kobiety robią to automatycznie. Dzięki motherese hałas w świecie dziecka przekształca się w przystępną i pożyteczną formę komunikacji.
Ponadto ważnym aspektem tego języka jest hiperartykulacja samogłosek "a", "i", "u". Przez to dorośli czy starsze dzieci szerzej otwierają usta. Dzięki temu niemowlęta nie tylko potrafią skuteczniej wychwycić dźwięki przekazywanej wiadomości, ale również wyczytać ją z ruchu warg i wyraźniejszej mimiki.
Jak mówić do niemowlaka?
Wielu naukowców m.in. z Cambridge University, Carnegie Mellon University czy University of Wisconsin uważa, że motherese poza tym, że przyciąga i zwraca uwagę dziecka oraz pomaga w budowaniu więzi między nim a dorosłymi, to również wspomaga szybsze przyswajanie słów.
Poza tym badanie transmitowane w BBC pokazuje, że w momencie używania motherese dzieci są zainteresowane, a gdy zmienia się mowę na monotonną (dorosłą), przestają reagować i zajmują się czymś innym.
Co więcej, dowiedziono, że w momentach przesadnego artykułowania mózg reaguje pozytywnie, gdyż fale mózgowe się synchronizują. To wzmacnia rozwój mózgu, a naukowcy zaznaczają, że w ten sposób powinniśmy z dzieckiem rozmawiać jak najczęściej.