Obostrzenia związane z koronawirusem sprawiły, że rozpoczęcie roku zarówno w szkole, jak i w przedszkolu odbywa się w innym trybie niż zazwyczaj. Jednak w niektórych przedszkolach sytuacja przekracza granice absurdu — przed przedszkolem w podwarszawskich Ząbkach powstała gigantyczna kolejka. Rodzice i dzieci mokną w deszczu, ponieważ przedszkolaki wpuszczane są do budynku pojedynczo.
Artur Jarząbek umieścił na swoim Twitterze zdjęcia, na których widać niekończącą się kolejkę do przedszkola w Ząbkach. Dzieciom przy wejściu mierzona jest temperatura, muszą zdezynfekować ręce, dorośli nie mogą towarzyszyć im w drodze do sali. Jak podkreśla Jarząbek, by dostać się do przedszkola, trzeba wystać w kolejce minimum 40 minut.
Sytuacji zdecydowanie nie ułatwia deszczowa pogoda. Okazuje się, że w wielu przedszkolach pojawił się ten sam problem, a kolejka przed ząbkowskim przedszkolem to nie wyjątek.
Rodzice wskazują, że to nie tylko kwestia dopilnowania zasad bezpieczeństwa — mówią, że chaos wynika ze słabej organizacji placówek przedszkolnych. W komentarzach obwiniają o sytuację dyrektorów.
W mediach społecznościowych na bieżąco pojawiają się zdjęcia kolejek. Rodzice martwią się, że dzieci prędzej niż na koronawirusa, zachorują na zapalenie płuc z powodu czasu spędzonego na deszczu...