Molestowanie nie zaczyna się od gwałtu. Wcześniej występuje ciche przyzwolenie na wszystkie inne formy przemocy. Jestem pewna, że bardzo wiele kobiet doświadczyło takich sytuacji. Ta świadomość przeraża, bo to oznacza, że dotknięcie czyjegoś biustu czy klepnięcie w tyłek jest uznawane za podryw. A tak być nie powinno. Przypomniał mi się ten problem, kiedy spojrzałam w kalendarz i zobaczyłam, że dziś jest… Dzień Łapania za Pupę. Ludzie, naprawdę?
Ja swoją sytuację pamiętam do dzisiaj, chociaż miałam wtedy może ze 14 lat. Szłam sobie spokojnie ulicą, kiedy nagle minęła mnie grupa chłopaków na rowerach. Jeden z nich klepnął mnie w tyłek. Odjechali, śmiejąc się.
Mam to w głowie do dzisiaj, bo poczułam wtedy, że ktoś bardzo mocno naruszył moją przestrzeń. A ja dzisiaj i wcześniej, ilekroć wspominałam to wydarzenie, myślałam sobie, że powinnam była za nimi pobiec i zrobić im krzywdę, żeby zrozumieli, że nikt nie ma prawa mnie dotykać, jeśli sobie tego nie życzę.
Każda ma swoją historię
Pewnie część z was myśli sobie: "Po co o tym opowiadasz i kogo to dzisiaj obchodzi?". Otóż piszę o tym, żeby pokazać sobie i wam, że to nie ja powinnam się wstydzić, ale oni i wszyscy ci, którzy mówią, że klepnięcie dziewczyny w tyłek to nic takiego. Ogólne przyzwolenie na takie działania są równie złe, jak sam czyn. Staramy się usprawiedliwić tych, którzy wyrządzają krzywdę.
Zapewne domyślacie się, że takich niepozornych historii jest więcej. Słyszałam jedną od mojej koleżanki. Opowiedziała o tym, że podczas jazdy "na stopa" była głaskana po nodze przez obcego mężczyznę. Niby robił to przypadkowo. Tak jakoś ręka poleciała.
Już widzę te wszystkie argumenty pokroju "mogła nie zakładać krótkiej spódniczki, to by jej nie zgwałcił". No tak, ona przecież mogła z nimi nie jechać, to by jej nie dotykał.
To jest tylko wierzchołek góry lodowej. Takie zachowania jak łapanie za tyłek czy biust w wielu szkołach były standardem. Ale powiedzmy sobie to raz na zawsze: to nie jest forma zalotów, a przemoc. Jeśli jeszcze ktoś ma wątpliwości, to może warto odwrócić sytuację.
A gdyby to byli mężczyźni?
Czy też uznawalibyśmy takie zachowanie za miłe, gdyby to mężczyzn klepano po tyłku i – wiem, że to dosadne, ale może pozwoli nam lepiej zrozumieć problem – dotykano ich miejsc intymnych bez pozwolenia?
W każdym przypadku jest to ohydne i przemocowe, ale do widoku kobiet klepanych po pupie jakoś zbyt łatwo się przyzwyczailiśmy. Widok kobiety łapiącej faceta za krocze już znacznie mniej...
Właśnie dlatego uważam, że Dzień Łapania za Pupę jest nie tylko niestosowny, ale przede wszystkim szkodliwy. Jeśli macie go w swoich kalendarzach – wykreślcie, a jeśli spotkacie się na ulicy z sytuacją, w której ktoś bez pozwolenia dotyka kobiety – reagujcie.