Dzieci wielokrotnie udowadniały, że to raczej my, dorośli możemy się od nich uczyć. Ich bezpretensjonalność, gotowość do czynienia dobra mimo wszystko i wielkie, otwarte serce zachwycały nas nie raz i nie dwa. Jedną z takich dziewczynek, którą każdy dorosły powinien wziąć za przykład, jest Hania.
Moją uwagę przykuł wpis dziennikarza Piotra Żyłki, który od listopada 2016 roku organizuje w Krakowie spotkania dla osób doświadczających bezdomności.
"Zupa na Plantach", bo tak nazywa się to wydarzenie, to społeczność ludzi: wolontariuszy i ubogich, którzy spotykają się, by pobyć ze sobą i zjeść posiłek. Oprócz tego organizują szereg innych działań, który ma na celu wsparcie osób w kryzysie bezdomności.
Hania – dziewczynka, która także jest wolontariuszką, kilka dni po swojej Pierwszej Komunii przyniosła na spotkanie różową kopertę z wyklejonym napisem "Zupa na Plantach". W środku znajdował się wzruszający list i pieniądze.
– W niedzielę, 28 czerwca, przystąpiłam do Pierwszej Komunii Świętej. Z tej okazji zostałam obdarowana wieloma prezentami. Chciałabym, żeby połowa z nich była przekazana na potrzeby osób w kryzysie bezdomności, bo dzięki tym osobom oraz wolontariuszom "Zupy na Plantach" codziennie uczę się jak być lepszym człowiekiem – napisała Hania.
"Coś wspaniałego! Możemy się wiele uczyć od tej mądrej, wrażliwej dziewczynki", "Jesteś, Haniu, wspaniałą osobą, wrażliwą na krzywdę ludzką", "Chłop. 42 lata. Siedzi i płacze.
Wspaniała dziewczynka, wspaniali rodzice. Dziś mój świat jest o niebo lepszy. Dziękuję!" – to tylko niektóre z komentarzy, w których ludzie nie kryli wzruszenia.
Niech Hania i jej wielkie serce stanie się dla nas dzisiaj inspiracją. Nie tylko do niesienia pomocy materialnej, ale przede wszystkim do uwrażliwienia siebie na krzywdę i trudności innych, do akceptacji i przyjęcia drugiego człowieka bez względu na jego status społeczny i ekonomiczny.