
REKLAMA
"Może nie wiedzieć, że prawdziwe związki tak nie wyglądają" - dodają po chwili. Taki pomysł na kampanię na temat zagrożeń w sieci, które czyhają na nieletnich ma nowozelandzki rząd.
Nie, spokojnie. Aktorzy porno nie będą pukać do drzwi obywateli. Wyżej opisana scena to treść filmu skierowanego do rodziców. Kampania ma uświadamiać, co robią dzieci w internecie, jednak bez straszenia i stawiania odbiorcy w obliczu przerażających wniosków.
Konwencja bardzo się spodobała. W końcu coś na serio, ale w klimacie, z którym łatwiej jest nam się utożsamić. Nosi tytuł "Keep It Real Online" i mówi o czterech zagrożeniach, jakie czyhają w wirtualnej rzeczywistości. To pornografia, pedofilia, cyberbulling oraz przemocowe treści.
Cztery spoty mają podobną konwencję. Dobitnie uświadamiają, że to, co dzieje się w internecie bezpośrednio dotyczy naszych dzieci i że po drugiej stronie ekranu zawsze jest żywy człowiek.
Filmy pokazują też, jak zareagować. Robienie wykładów, awantur i bazowanie na emocjach ustępuje tu spokojnej rozmowie o konkretach. Brawo!
Może cię zainteresować: Co dzieje się w mózgu dziecka, gdy ogląda pornografię? Ta animacja otwiera oczy