
REKLAMA
Kassi Mansfield chętnie dzieli się z fanami swoim życiem osobistym. Szczegółowo relacjonowała przebieg drugiej ciąży, złe samopoczucie tuż przed porodem oraz narodziny dziecka. Teraz też blogerka postawiła na szczerość i przyznała, że zmaga się z depresją poporodową. Jej stan pogłębia samoizolacja z powodu epidemii koronawirusa.
"Depresja poporodowa w czasach izolacji jest ciągłym rollercoasterem. I to jest piekło. Nie masz nad tym kontroli i trudno wtedy odnaleźć komfort w codziennej rutynie. Nie mam spotkań z moim terapeutą, przyjaciółmi. Nie mam możliwości oddalić się, gdy potrzebuję czasu dla siebie. Nie ma masaży ani "rozpieszczania się”, by złagodzić moje napięcie” – napisała Kassi w swoim poście na Instagramie, który polubiło prawie 13 tys. osób.
Pozytywne nastawienie
W komentarzach pojawiły się słowa wsparcia. "Jesteś silna”, "Dziękuję, że podzieliłaś się swoimi przemyśleniami”, "Ciężko walczyć z depresją i lękiem, gdy jesteś zamknięta i odizolowana. Ale na końcu tunelu zawsze jest światło” – pisały internautki.Kassi Mansfield przyznała, że i tak czuje się lepiej niż jeszcze miesiąc temu. "Staram się pozostać pozytywna tak, jak tylko mogę. Skupiam się na tym, co mogę zrobić i co mam pod kontrolą. Utrzymywanie pozytywnego nastawienia przy depresji i kwarantannie jest trudne, ale pracuję nad uzdrowieniem.” – napisała w dalszej części wpisu i zaapelowała, by stworzyć system wsparcia, nawet wśród wirtualnych znajomych, by mieć świadomość, że w tej trudnej sytuacji nie jesteśmy sami.
Może cię zainteresować także: "Chcą uciec od dziecka, mogą targnąć się na jego i własne życie". Psychiatra o depresji poporodowej