"Mam dość moich dzieci 24 godziny na dobę". Dorota Zawadzka poruszyła ważny problem
Iza Orlicz
26 marca 2020, 13:04·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 marca 2020, 13:04
Coraz więcej rodziców przyznaje się do narastającego zmęczenia, frustracji i poirytowania w związku ze sprawowaniem ciągłej opieki nad dzieckiem w domu, którą łączą niejednokrotnie z pracą zdalną. Na ten ważny problem zwróciła uwagę psycholożka, Dorota Zawadzka.
Reklama.
Na swojej facebookowej stronie napisała przejmujący post, który spotkał się z ogromnym odzewem. "Widzę i takie wpisy: "Mam dość moich dzieci 24 godziny na dobę, okazało się, że nie lubię ich, nudzą mnie te same zabawy. Mam dość. Dosyć zamknięcia, organizowania dzieciom czasu, robienia jedzenia, ogarniania wszystkiego. Mam dość ciągłego bałaganu, siebie w dresie, braku chęci. Dość zabawy w dom”.
Wspierajmy się
W dalszej części postu Dorota Zawadzka napisała, co sądzi o rodzicach, którzy z powodu epidemii koronawirusa znaleźli się w takiej sytuacji.
"Koniecznie trzeba wspierać takie osoby. Koniecznie trzeba uważnie słuchać i dawać im siłę. Rozejrzyjcie się, może to wasza siostra, przyjaciółka, a może to ty sama. Teraz jest bardzo trudno, ale bądźmy razem. To minie – napisała psycholożka.
Pod jej postem pojawiło się prawie 300 komentarzy, w których mamy dzieliły się swoimi emocjami, przemyśleniami, opisywały swoją "domową sytuację”.
Liczę do 10, żeby nie wybuchnąć
"Ja myślę że tak ma większość z nas, tylko teraz odważniej możemy o tym mówić i pisać, każda z nas w pewnym momencie ma dość, mimo że kocha swoje dzieci nad życie i oddałaby za nie życie...”
"Bo to trudny czas. I wcale mnie nie dziwi, że ludzie mają dość. Sama siedzę z 2,5 rocznym synkiem na co dzień w domu na wychowawczym i muszę przyznać, że teraz jest o wiele trudniej! Sama wiele razy liczę do 10, żeby nie wybuchnąć. A dziecko, jak to dziecko - roznosi chęć poznawania świata. Zabawy w domu, mimo że są codziennie inne, nudzą po chwili. Brakuje wyjść, sklepu, pokazywania buraków i ziemniaków w warzywnym. Huśtawek, piaskownicy i mijania ludzi na ulicy. Jest ciężko, ale musimy dać radę.”
"Rozumiem autorkę. Ja na co dzień jestem z dziećmi w domu, mam 2 i 4 latka, ale zamkniecie mnie w 4 ścianach już mnie przerasta. Nie mam do siebie 5 min. Dzieci wstają o 7 i idą spać o 22. Nie mają czym się zmęczyć. Siedzimy już 5 tydzień w domu, bo wcześniej były chore”.
Pojawiły się też bardziej optymistyczne komentarze: "A ja jestem w siódmym niebie, że mamy tyle czasu dla siebie! Owszem, bywa trudno połączyć pracę zdalną, ogarnięcie w międzyczasie 2 dzieci i domu, ale ten wspólnie spędzony czas jest bezcenny (szczególnie dla dzieci), umacnia nasze więzi i to, że się kochamy.”
Bez względu na to, czy obecna sytuacja nas już przerosła, czy jeszcze widzimy w niej pozytywy, to tak jak radzi Dorota Zawadzka, nie krytykujmy się, a dodawajmy sobie otuchy i wspierajmy się nawzajem.