Z badania przeprowadzonego przez OnePoll w Stanach Zjednoczonych wynika, że podczas grudniowych świąt wypijamy dwa razy więcej alkoholu niż w każdym innym okresie roku! W styczeń wkraczamy więc nie tylko z postanowieniami noworocznymi, ale też z poczuciem przesytu, przepicia i wyrzutów sumienia. Nie dziwi więc popularność wyzwania "Dry January".
Hasztag szaleje na Instagramie – oznaczono nim już ponad 185 tys. zdjęć.
Chodzi o eliminację alkoholu ze swojego życia na 31 pierwszych dni nowego roku. Taka abstynencja nie tylko udowodni nam siłę własnej woli i oczyści organizm z grudniowych trucizn, ale też poprawi kondycję skóry i ułatwi zrzucenie kilogramów po świętach (jeśli oczywiście masz potrzebę ich zrzucenia). Poprawi też odporność, która w zimnym styczniu jest przecież pożądana.
Jeśli należysz do tych chlubnych wyjątków, którzy nie piją alkoholu, styczeń bez wyskokowych trunków możesz zastąpić na przykład styczniem bez mięsa (albo w ogóle – bez produktów pochodzenia zwierzęcego). Wówczas Dry January ustąpi w twoim życiu miejsca Veganuary (tak, taki hasztag również jest – użyto go 789 razy!).
Jeśli podejmiesz któreś z tych wyzwań, nie musisz chwalić się tym na Instagramie, ale z drugiej – kibicująca publiczność zawsze pomaga osiągnąć cel. Kubki z herbatą w dłoń, awokado na talerze i do dzieła!