Rozgorzała dyskusja o ograniczeniu dzieciom dostępu do Internetu. Posłanka PiS sugeruje się atakiem na własne dobre imię i stawia pytanie – czy telefon z dostępem do internetu nie powinien być dozwolony od któregoś roku życia. Inni jednak przekonują, że rodzice powinni wychowywać dzieci według własnych zasad.
Posłanka PiS o ograniczeniu dostępu do telefonu z internetem
Jedynka PiS w Krakowie do Sejmu Małgorzata Wassermann udzielając wywiadu interia.pl pyta - czy naprawdę jest konieczne, żeby 10-letnie dziecko miało internet w komórce? Posłanka uważa, że wolność słowa idzie w Polsce za daleko.
Argumentuje to wpisem SokzBuraka, który jakiś czas temu napisał o niej nieprawdę, a ona nie mogła uzyskać informacji o tym, kto jest użytkownikiem adresu. Być może posłanka uważa, że zrobił to nieletni i dlatego odnosi się do ograniczenia internetu właśnie dzieciom. Przecież również dobrze taki wpis zamieścić mógł dorosły i to właśnie jemu należałoby zabrać komórkę?
Zmiany w dostępie dzieci do telefonów z internetem
Posłanka uważa, że w tym obszarze powinny nastąpić jakieś zmiany i pewne portale powinny być koncesjonowane. Zaznacza, że jeżeli ma nastąpić koniec języka nienawiści, to powinien iść on z pełną wolnością słowa, ale bez rozpowszechniania kłamstw. Jednak Wassermann nie ma na to żadnego pomysłu i nie do końca wiadomo, na czym polegałoby ograniczenie rozpowszechniania kłamstw.
Wypracowanie stanu prawnego na ograniczenie internetu
Posłanka zaznacza, że nie jest specjalistką na ten temat i chciałaby wypracowania przez ekspertów odpowiedniego stanu prawnego.
Jednak, czy bierze ona pod uwagę dobrą i złą stronę internetu? Oprócz mowy nienawiści zawiera on również cenne dla uczniów publikacje i materiały dydaktyczne. Często są one dostępne zupełnie za darmo. To bardzo ważne, bo nie wszystkie dzieci mają fundusze na nowe książki, czy dodatkowe korepetycje.
Ponadto dostęp do internetu w telefonie umożliwia uczniom sprawniejsze dotarcie do zaległości powstałych z powodu choroby. Szybki sposób komunikacji umożliwia dodatkowo korzystanie z pomocy innych uczniów lub nauczycieli w opanowaniu materiału.
Nie zmienia to jednak faktu, że problem uzależnienia dzieci i młodzieży od internetu istnieje. Jednak odbieranie dziecku do niego dostępu to bardzo wrażliwa sprawa. Czy nie powinna ona pozostawać więc w gestii rodziców oraz psychologów, a rozpatrzyć należałoby ją w sposób wychowawczy zamiast polityczny?
Słowa Małgorzaty Wassermann skomentował m.in. rzecznik PO Jan Grabiec:
- Znamy te wypowiedzi jednego z liderów PiS-u, że żłobki są niepotrzebne, należy je zlikwidować. Teraz pani Wassermann mówi o odbieraniu dzieciom komórek. Pozwólcie Polakom decydować o swoim losie. Pozwólcie, że dzieci będą wychowywać rodzice, a nie politycy.