Prawda jest taka, że gdy na świecie pojawiają się dzieci teorie o harmonii, równowadze i życiowym balansie biorą w łeb. Pierwsze miesiące to walka o przetrwanie, również w sensie emocjonalnym. Czy matka ma wówczas prawo poczuć, że chce przerwy od macierzyństwa? Czy powinna jej ulec? Czy ta pokusa to oznaka, że nie kocha swoich pociech? Zdania są podzielone, ale dobra odpowiedź tylko jedna!
Zoe Marshall jest osobowością medialną znaną głównie za granicą. Niedawno została mamą, a do pracy wróciła zaledwie 4 tygodnie po porodzie. Między występami w telewizji, odciągała pokarm, zarywała noce i opiekowała się noworodkiem, jak każda mama. Jednak Zoe zignorowała oznaki przewlekłego przemęczenia, które z autopsji zna większość rodziców.
Decyzję o tym, że Zoe potrzebuje przerwy od dzieci, podjął jej mąż, gdy ich syn miał rok i cztery miesiące. "Nie byłam gotowa. Specjaliści mówili, że potrzebuję więcej snu, ale byłam świeżo upieczoną mamą. Nie mogłam sobie wyobrazić, że zostawię dziecko na dłużej niż kilka godzin" - opowiada Zoe.
Mąż Zoe wysłał ją na wakacje. "Płakałam całą drogę na lotnisko. Nie mogłam nawet wyjść z samochodu". Jednak zrobiła to: wbrew swojej woli – dla swojego ciała.
"To była dosłownie ucieczka. Niesamowite doświadczenie, bo naprawdę mój stan był fatalny. Moje ciało się poddało, a ja postanowiłam sobie, że nie będę zaglądać w telefon i szukać lotów powrotnych do mojego chłopca" - opowiada Zoe.
Większość jej fanek pozytywnie odebrała decyzję Zoe, jednak jak zwykle znalazło się kilka mam, które uznały, że zostawienie małego dziecka i cieszenie się z tego powodu to zbrodnia i moralny upadek. Argumenty są absurdalne. Zdaniem niektórych wszystkie mamy są wyczerpane, więc nie powinny narzekać. Totalne zmęczenie i seria wyrzeczeń to przecież naturalny i nieodłączny element bycia mamą, prawda?
Poza tym wśród mam jest sporo zawiści: wiele z nich dziwiło się, że skoro można mieć pomoc opiekunki i męża oraz chodzić do pracy, to jest się zmęczonym. W końcu prawo do narzekania i zmęczenia mają tylko te matki, które nie ruszają się z domu, wszystko muszą zrobić same, a niemowlaka nie odstępują na krok.
Zoe podkreśla, że zdaje sobie sprawę, że nie wszystkie kobiety mają taką pomoc, jak ona i że ma wiele szczęścia, jednak to nie anuluje jej prawa do przerwy. "Mówię w imieniu wszystkich kobiet, które walczą i czują się uwięzione. Kobiety, które desperacko chcą przerwy, podnieście rękę i poproście o nią – musicie wiedzieć, że tak można!" - apeluje Zoe.
Choć współczesne kobiety są już mentalnie daleko od domowego kieratu, nadal z trudem przychodzi im wygospodarowywanie czasu tylko dla siebie świadome i bez wyrzutów sumienia. Zwłaszcza gdy są mamami.
Jeśli któraś z was sądzi, że to kwestia poświęcenia, wiedzcie, że w ten sposób poświęcacie m.in., dobro dziecka! Bo zmęczenie, frustracja, stres i niechęć do przebywana z własnymi dziećmi czuć. I to na kilometr! I dzieci też to czują. To niezawodny argument, gdy prosząc o przerwę, usłyszycie, że jesteście egoistkami.
Czas, który rodzice spędzają bez dzieci to ładowanie baterii, dzięki którym mamy możliwość być dobrymi rodzicami. Dobry rodzic dba o siebie także po to, by dać przykład swoim dzieciom, jak należy zaopiekować się sobą.