Któż z nas nie marzy o zrzuceniu butów po całym, szczególnie upalnym, dniu? Albo nie miałby ochoty po prostu pozbyć się skarpet i położyć stóp w chłodnej trawie? Z wiekiem te odruchy staramy się zahamować, bo przecież nie wypada, a zdarza się, że i dzieciom odbieramy tę przyjemność. To błąd.
Korzystajmy, jak mamy okazję
Zawsze lubiłam chodzić boso, a wychowywanie się w domu z ogrodem, dawało mi taką możliwość. Rodzice nie ograniczali tej potrzeby, nigdy nie słyszałam, że "natymiast mam włożyć buty". Teraz jako osoba dorosła, mieszkająca w dużym mieście, coraz rzadziej mam okazję (i czas), by wyswobodzić zmęczone stopy.
A jak wskazuje Magdalena Zujewicz, która prowadzi profil "Fizjoterapeutka z misją", stopa to podstawa całego organizmu i warto od początku o nią zadbać.
– Stopy dziecka potrzebują swobody ruchu. Od samego początku możemy zauważyć, jak niemowlę kopie nóżkami, ocierając stopami o podłoże, jak łapię się za stópki i wkłada je do buzi. Wszystkie te ruchy przygotowują dziecko i jego stopy do stawiania pierwszych kroków – mówi ekspertka. A i Paweł Zawitkowski już parę lat temu pisał: "Proszę, pamiętajcie – uczymy się chodzić NA BOSAKA".
Dlatego tak ważne jest, aby zapewnić dziecku swobodę ruchów i nie krępować jego stópek ciasnymi bucikami czy skarpetkami. – Podczas nauki chodzenia stopa poddawana jest obciążeniom osiowym, co wpływa na kształtowanie się jej. Stopa małego dziecka zbudowana jest z podściółki tłuszczowej, która pełni funkcję ochronną, jak również zwiększa płaszczyznę podparcia. Podściółka tłuszczowa zanika około 4-5 roku życia i wtedy pojawia się wysklepienie stopy. Rozwój stopy nie kończy się, gdy dziecko rozpoczyna chodzenie, tylko trwa jeszcze przez dłuższy czas. Chodzenie na bosaka wpływa na rozwój układu więzadłowo-mięśniowego, ale również na rozwój czucia głębokiego – mówi Magdalena Zujewicz.
Lista zalet jest długa
Oznacza to, że bez buta czy skarpety, nasze stopy zmuszone są przystosować się do zmieniającego się podłoża. Mięśnie i więzadła podejmują pracę i mimowolnie się wzmacniają. Stopy są również naszym źródłem informacji o podłożu. Dzięki temu lepiej kontrolujemy każdy krok.
Ekspertka wskazuje również na kolejne zalety chodzenia boso:
– tworzy się prawidłowy wzorzec chodu – stopa może poruszać się we wszystkich kierunkach. Wpływa to na ruch całej kończyny, czyli na ustawienie stawu kolanowego, biodrowego, miednicy i kręgosłupa;
– wzmacnia odporność – poznawanie stopą mokrego, suchego, zimnego podłoża sprawia, że stopa przystosowuje się do zmian temperatury;
– stymulacja zmysłu dotyku – poprzez masaż poznajemy różne struktury, pobudzamy pracę
organów wewnętrznych (najlepiej, gdy chodzimy po nierównej nawierzchni), poprawia się
ukrwienie, dzięki czemu do stóp dociera więcej tlenu i składników odżywczych;
– stabilizacja stopy i całej kończyny – stopa w bucie pozbawiona jest stymulacji zmiennego
podłoża, co przyczynia się do niewydolności struktur mięśniowo-więzadłowych. Chodzenie
boso dostarcza ogromnej dawki bodźców zewnętrznych, które przyczyniają się do
wzmacniania mięśni nie tylko stopy, ale całej kończyny dolnej. Stabilniejsza stopa to lepsza
kontrola ciała.
Fun, fun, fun
Jakiś czas temu widziałam na Instagramie krótki filmik, na którym małe dziecko gołymi stopami przewala błotko. Było tak zajęte i zaabsorbowane, że nie zwróciło uwagi, że mama wszystko nagrywa. Skomentowała to fizjoterapeutka, wskazując, że "to będzie zdrowa stopa".
Poza argumentami eksperckimi warto jednak jeszcze zwrócić uwagę na jeden aspekt. Dotknięcie trawy, piachu, błota, wody gołą stopą pozwala doświadczać, poznawać, co z kolei łączy się z poczuciem spełnienia i zwiększającą się pewnością siebie. Rozwija wyobraźnię, twórcze myślenie, łączy z naturą. I co równie ważne – jest świetną zabawą i daje dużo radości!
– W okresie letnim dobrze, żeby dzieci chodziły boso po różnych powierzchniach tj. piasek suchy lub mokry, woda czy trawa. Każde nowe podłoże jest źródłem niesamowitych doświadczeń dla małego dziecka. Niezależnie od tego z jakim stanem stóp, ruchu czy postawy dziecka mamy do czynienia, i im większa ilość różnych doświadczeń ruchowych, które niosą ze sobą również radość, zabawę i jakieś pozytywne przeżycia emocjonalne, tym lepiej dla rozwoju dziecka. Im bardziej dziecko się dziko rusza, skacze, podskakuje, wdrapuje się i biega, a także chodzi na czworaka, turla się, przewala i tarza, tym lepsze są efekty dla dziecka – mówił rok temu Paweł Zawitkowski w Polskim Radiu.
Wakacyjne wyjazdy to wspaniała okazja, by dziecko uczyło się nowych przestrzeni i rozwijało się ruchowo. Pamiętajmy o tym podczas wypoczynku.