Rozrzucone butelki po napojach, reklamówki, papierki, resztki jedzenia, zepsuty fotel. Biuro Turystyczne Poltravel Dęblin Zaranowicz udostępniło na swoim profilu film, na którym widać, jak wygląda autobus po wycieczce szkolnej.
– To jest film z naszego autokaru, który wrócił wczoraj wieczorem z wycieczki z uczniami ze Szkoły Podstawowej nr 255 w Warszawie. [...] Na 28 lat naszej działalności w transporcie osób, nie spotkaliśmy się z takim brakiem kultury, brakiem dyscypliny, chamstwem ze strony pasażerów – czytamy we wpisie biura turystycznego.
Autor dodaje, że nikt – ani nauczyciele, ani przedstawiciel biura, który autobus wynajął – nie zareagował, gdy młodzież niszczyła cudzą własność. – Rodzice i nauczyciele żądają kontroli autokaru przed każdym wyjazdem, natomiast po przyjeździe autokar zostaje pozostawiony w takim stanie i nikt nie widzi w tym problemu. Chcecie, aby kierowca był wypoczęty przed kolejnym wyjazdem, aby bezpiecznie przewiózł was i waszej dzieci na podanej trasie, a on tymczasem musi spędzić 3-4 godziny na sprzątnięciu autokaru, aby nie było wstyd podstawić go na kolejny wyjazd.
Na nagraniu słyszymy, że dzieci jechały z Pomorza do Warszawy, czyli ok. 400 km. Mama jednego dziecka w komentarzu do filmu napisała, że w autokarze było sześćdziesięciu 12- i 13-latków, a podróż trwała 8 godzin.
– Tam nie ma dewastacji autokaru, tylko masa śmieci po jedzeniu i piciu, których nie zabrali ze sobą. Zabrakło bezwzględnego nakazu posprzątania po sobie przed wyjściem i to jest skandal, nie tylko ze względu na właściciela autokaru, ale również wychowawczo to jest nieakceptowalne – napisała kobieta i podkreśliła, że "jest jej strasznie głupio, gdy widzi, jaki syf zostawiły po sobie dzieci".
Zapewnia również, że będzie interweniować w szkole i upewni się, że uczniowie obejrzą nagranie, a nauczyciele postanowią, jak załatwić tę sprawę. – Jednocześnie uważam, że żadne z tych dzieci nie stało obok dziczy, bydła, swołoczy czy ćwoka, opanujcie się – dodała w odpowiedzi na dosyć jednoznaczne i ostre komentarze internautów.
– To nie jedyny taki przypadek. Wiem z praktyki, jestem przewodnikiem. Kierowcy wiele razy zwracają uwagę podróżującym, ale ich prośby odbijają się jak ściany. Wstyd – napisała jedna z komentujących.
Nie możemy oczywiście godzić się na wulgarne nazywanie młodzieży (niestety pod wpisem znalazło się sporo wyzwisk), z drugiej strony może faktycznie wielu rodziców powinno się zastanowić, jakie wzorce przekazują swoim dzieciom. Potem dziwimy się, że w lesie, na plaży, nad rzeką z każdej strony otaczają nas sterty śmieci. Bo ktoś kiedyś kogoś nie nauczył, że wystarczy po sobie pozbierać odpady i wyrzucić do śmietnika.