Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia – wszyscy to słyszeliśmy. Okazuje się jednak, że aż tak bardzo sobie nie szkodzimy, jeżeli nie zdążymy rano zjeść owsianki czy bułki.
Badania australijskich naukowców opublikował "British Medical Journal". Badacze ustalili, że ci, którzy regularnie jedzą śniadania, przyjmują znacznie więcej kalorii niż ci, którzy z tego posiłku rezygnują, a w efekcie raczej przybierają na wadze.
– Przez dekady eksperci żywieniowi napominali wszystkich, by nie zapominać o śniadaniu, argumentując, że ludzie, którzy próbują zredukować swoją wagę, opuszczając ten posiłek, robią błąd, bo w efekcie podjadają więcej w ciągu dnia i gorzej metabolizują jedzenie – mówi w rozmowie z serwisem rp.pl prof. Flavia Cicuttini z Monash University w Melbourne.
Cicuttini dodała, że badania wykazały, że to nieprawda i nie ma żadnego dowodu na takie twierdzenie. – Obaliliśmy teorię, według której śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia – zapewnia badaczka.
Zespół wykazał również, że osoby, które śniadań nie jedzą, w ciągu dnia spożywają średnio 260 kalorii mniej. Dlatego zmuszanie się rano do posiłku nie jest dobrym pomysłem, szczególnie jeżeli chcielibyśmy schudnąć. Skutek może być niestety odwrotny. – Osoby, które jedzą śniadanie, mają raczej skłonność do tycia, a nie chudnięcia – podkreśla Cicuttini.
Prof. Tim Spector z King’s College London, komentując badania, zwrócił uwagę, że "mniej więcej co trzeci mieszkaniec krajów rozwiniętych regularnie opuszcza jedzenie śniadania". Podkreśla jednocześnie, że nie oznacza to, że każda osoba, która ma nadwagę, powinna rezygnować z tego posiłku. Mamy różne metabolizmy, więc niektórzy z nas wolą jeść wcześniej, niedługo po przebudzeniu, a inni w dalszej części dnia.
Badania australijskich naukowców są na pewno dobrą wiadomością dla tych, którzy martwili się, że nie odczuwają rano głodu, przez co opuszczali "najważniejszy posiłek". Okazuje się, że wystarczy wsłuchać się w swój organizm.