Tak po prostu mam. Robię to z przyzwyczajenia. Kolejny raz zadarła mi się skórka i musiałem się jej pozbyć. Kiedy skubanie nazwać można zaburzeniem, a skórę największym wrogiem?
Niekontrolowane drapanie
Skubanie skóry wokół paznokci, zrywanie naskórka z ust, wyciskanie pryszczy. Większość z nas uzna, że to wcale nie brzmi jak choroba. Okazuje się jednak, że to, co wydaje nam się niezbyt fajnym przyzwyczajeniem, ma swoją nazwę.
Dermatillomanię pierwszy raz opisał Erasmus Wilson w 1875 roku. Pacjenci, których przedstawił, nie byli w stanie opanować drapania i skubania skóry. Obecnie zaburzenie nazywa się PSD (skin picking disorder – patologiczne skubanie skóry), neurotycznym drapaniem skóry, drapaniem skóry na tle psychogennym lub dermatillomanią właśnie.
Zaburzenie polega na kompulsywnym, powtarzalnym drapaniu skóry i prowadzi do uszkodzenia tkanek. Najczęściej dotyczy twarzy, ale może obejmować całe ciało. Ponad 70 proc. osób chorych wskazuje na więcej niż jedno miejsce. Niektórzy na skubaniu spędzają godzinę dziennie, inni nawet do ośmiu, co może całkowicie dezorganizować życie. Niektórzy eksperci porównują zaburzenie do uzależnienia.
Skutki patologicznego skubania
Osoba cierpiąca na dermatillomanię często czuje przymus skubania i robi to tak długo, że na jej ciele powstają rany. Objawami zaburzenia jest właśnie natrętna potrzeba pocierania, zrywania, dotykania, wyciskania, co często prowadzi do powstawania siniaków i blizn.
Kilka miesięcy temu media informowały o mężczyźnie, który z powodu obgryzania paznokci trafił do szpitala. 57-latek dostał infekcji, a w efekcie zdiagnozowano sepsę. Znany jest również przypadek 51-latki, która z powodu zaburzenia trafiła do szpitala z podejrzeniem udaru.
To najgorsze scenariusze, jednak faktycznie patologiczne skubanie może doprowadzić do zakażenia. U chorego dochodzi do znacznego uszkodzenia tkanek, więc nieraz konieczna jest antybiotykoterapia, interwencja chirurgiczna, a nawet przeszczep.
Pacjenci uszkadzają skórę za pomocą paznokci, lecz zdarzają się osoby korzystające z przyborów, np. pęsety, igły czy noża, oczywiście wcześniej niesterylizowanych. Zły wygląd skóry może natomiast prowadzić do wycofania społecznego, unikania aktywności i miejsc, gdzie należy odsłonić ciało. Chory może czuć się nieatrakcyjny, co prowadzi do niskiego poczucia własnej wartości. Osoba z zaburzeniem bardzo często widzi konsekwencje swojego działania (rany), ale nie jest w stanie zapanować nad odruchem.
Problem z emocjami
Tuż przed skubaniem chory odczuwa napięcie, potem następuje ulga i chwilowe poczucie przyjemności. Później jednak najczęściej pojawiają się uczucia negatywne: poczucie winy, wstyd, zażenowanie. Powszechne są próby zaprzeczania, wypierania i ukrywania wszelkich ran np. pod makijażem.
O genezie zaburzenia niewiele wiadomo, jednak jej wyzwalaczami mogą być stres, złość, lęk, nuda, brak stymulacji, dużo wolnego czasu pomiędzy określonymi, zaplanowanymi czynnościami. Dlatego według jednej z hipotez drapania pozwala na uwolnienie negatywnych emocji i frustracji, a źródła choroby szuka się w psychice.
W klasyfikacji zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego dermatillomania pojawia się w sekcji zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i zaburzeń pokrewnych. Oznacza to, że osoba zdiagnozowana odczuwa nie tylko stałą potrzebę szczypania, gryzienia czy zdrapywania, ale nie umie siebie kontrolować. Robi to automatycznie (np. czytając, oglądając telewizję) i nieustannie. Szacuje się, że problem ten dotyczy ok. 9 proc. populacji.
Zaburzeniu mogą towarzyszyć również napady lękowe, zaburzenia odżywiania, traumy z dzieciństwa związane z molestowaniem, depresja. Jeżeli czujesz, że ten problem może cię dotyczyć, skonsultuj się z psychologiem lub psychiatrą. Często wskazana jest również wizyta u dermatologa – zależy to jednak od stopnia poranienia.