
Przesadzasz. Może go sprowokowałaś, zrobiłaś lub powiedziałaś coś, co go rozwścieczyło? Przeprosił? Przeprosił. To wszystko jest dobrze. Obiecał, że więcej nie podniesie na ciebie głosu ani ręki? To trzymaj się go, bo ogólnie to fajny z niego facet. Nie. Nie fajny. Trwająca od 25 listopada kampania "16 dni przeciw przemocy wobec kobiet" uświadamia, że problem dotyczy nas wszystkich.
REKLAMA
Przemoc na każdym kroku
Odprowadzałam koleżanki na przystanek, gdy usłyszałyśmy kobiece krzyki. Z początku przyglądałyśmy się sytuacji, jednak gdy mężczyzna zaczął pozwalać sobie na szarpanie za włosy i przyciskanie kobiety do kiosku, interweniowałyśmy. Pomógł nam chłopak, który akurat również przyszedł na autobus.
Odprowadzałam koleżanki na przystanek, gdy usłyszałyśmy kobiece krzyki. Z początku przyglądałyśmy się sytuacji, jednak gdy mężczyzna zaczął pozwalać sobie na szarpanie za włosy i przyciskanie kobiety do kiosku, interweniowałyśmy. Pomógł nam chłopak, który akurat również przyszedł na autobus.
Oprawca uciekł, my wezwaliśmy policję. Kobieta była roztrzęsiona, mówiła, że partner ją szantażuje i bije. Nie pozwala odejść i obiecuje poprawę. Zajęła się nią policja, my wróciłyśmy do domów. Następnego dnia, czekając na przystanku, zobaczyłam ich razem. Uśmiechnięci wskoczyli do tramwaju.
Innym razem w grupie znajomych partner koleżanki co chwilę zwracał jej uwagę. Że nie powinna się odzywać, bo wstyd. Że głupoty mówi. Że nie jest zabawna. Gdy szedł do baru, dogryzał jej, że ona za mało zarabia, więc "co by bez niego zrobiła". Ona w prywatnych rozmowach zawsze znalazła usprawiedliwienie dla jego zachowania.
Brudy pierzemy w domu
– Paula spod Krakowa zginęła od 18 ciosów, które mąż zadał jej nożem. Miała rany na twarzy, szyi, klatce piersiowej. Przecięte żebra. [...] Kamilę zabija były partner, bo nie chce się z nim kochać. Wiąże ją, gwałci, dusi. [...] Człowiek spod Zielonej Góry dźga żonę 30 razy, a potem podrzyna jej gardło, zostawia ciało na schodach do domu i idzie zmyć krew z rąk w basenie w ogrodzie – to tylko kilka przykładów z artykułu Aleksandry Klich dla "Wysokich Obcasów".
– Paula spod Krakowa zginęła od 18 ciosów, które mąż zadał jej nożem. Miała rany na twarzy, szyi, klatce piersiowej. Przecięte żebra. [...] Kamilę zabija były partner, bo nie chce się z nim kochać. Wiąże ją, gwałci, dusi. [...] Człowiek spod Zielonej Góry dźga żonę 30 razy, a potem podrzyna jej gardło, zostawia ciało na schodach do domu i idzie zmyć krew z rąk w basenie w ogrodzie – to tylko kilka przykładów z artykułu Aleksandry Klich dla "Wysokich Obcasów".
Przemocy fizycznej, najczęściej ze strony partnera, doświadcza co trzecia kobieta na świecie. Tylko 52% wszystkich kobiet samodzielnie podejmuje decyzje związane z podejmowaniem stosunków seksualnych, stosowaniem antykoncepcji czy z opieką zdrowotną. Ponad 200 milionom kobiet okaleczono narządy płciowe. 71% ofiar światowego handlu żywym towarem to kobiety i dziewczynki, z których 3 na 4 doznały molestowania seksualnego.
To dane z raportu ONZ. I wcale nie dotyczą tzw. krajów Trzeciego Świata. Każdego roku w Polsce 800 tysięcy kobiet doświadcza przemocy domowej. 200 tysięcy z nich zostaje skatowanych do tego stopnia, że umiera lub popełnia samobójstwo. Według statystyk policyjnych, 90 proc. ofiar przemocy domowej to kobiety. Jednak tylko 30 proc. z nich decyduje się to ujawnić. Z powodu przemocy w domu giną trzy kobiety w tygodniu. Z badań prof. Beaty Gruszczyńskiej z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej UW wynika, że co 40 sekund jedna kobieta doświadcza przemocy.
Może być ich jednak więcej, bo niestety nikt nie prowadzi dokładnych statystyk, nie monitoruje tego, co dzieje się w domowym zaciszu. Cały czas wielu z nas powtarza, że brudy należy prać w domu, to, co dzieje się pomiędzy partnerami powinno być wyjaśniane przez nich, a nie innych. Boimy się interweniować. Nadal mamy dylemat, czy reagować, gdy słyszymy, że u sąsiadów dzieje się coś złego. Bo to wtykanie nosa w nie swoje sprawy, wtrącanie się. A może zaszkodzimy, a może nie warto?
Komentarze znawców
Słowo "przyzwyczaić się" w kontekście przemocy ma szczególnie okrutny wydźwięk. Przyzwyczailiśmy się, że gdy media informują o gwałcie czy pobiciu kobiety, to w komentarzach na pewno znajdą się głosy, że to ofiara jest winna. Bo prowokowała, godziła się na złe traktowanie, przecież "wiedziały gały, co brały", przecież mogła odejść, przecież mogła szukać pomocy. Przecież, przecież.
Słowo "przyzwyczaić się" w kontekście przemocy ma szczególnie okrutny wydźwięk. Przyzwyczailiśmy się, że gdy media informują o gwałcie czy pobiciu kobiety, to w komentarzach na pewno znajdą się głosy, że to ofiara jest winna. Bo prowokowała, godziła się na złe traktowanie, przecież "wiedziały gały, co brały", przecież mogła odejść, przecież mogła szukać pomocy. Przecież, przecież.
Z drugiej strony pojawiają się oburzone głosy panów, którzy twierdzą, że przemoc domowa w polskich domach to fikcja. "W dupach się poprzewracało od tego feminizmu, kobieta to ma być kobieta, w domu siedzieć, męża słuchać" - pewnie to znacie. Założę się również, że każdy mógłby wskazać przynajmniej jedną znajomą rodzinę, która tak funkcjonuje.
A taki był wspaniały
Przemoc nie pojawia się z dnia na dzień. Nikt na pierwszej randce nie przyzna, że gdy wpadnie w szał, to klękajcie narody. Nikt nie powie, że nie potrafi kontrolować gniewu, a ręka aż mu drży, gdy nie dzieje się tak, jak on chce.
Przemoc nie pojawia się z dnia na dzień. Nikt na pierwszej randce nie przyzna, że gdy wpadnie w szał, to klękajcie narody. Nikt nie powie, że nie potrafi kontrolować gniewu, a ręka aż mu drży, gdy nie dzieje się tak, jak on chce.
Najczęściej zaczyna się od przemocy psychicznej. Wyzwiska, wyśmiewanie wyglądu i poglądów, krytyka, ograniczanie kontaktów z innymi, poniżanie, upokarzanie, zawstydzanie w towarzystwie. Groźby, kontrolowanie, wmawianie zaburzeń czy chorób psychicznych. Manipulowanie emocjami często doprowadza do tego, że ofiara zaczyna się zamykać, myśleć, że to jej wina, że jest nic niewarta.
A przecież nic by na to nie wskazywało. Na początku było tak pięknie. Kwiaty, piękne słowa, cudowne randki. Właśnie wtedy mężczyzna kreuje siebie w oczach kobiety. Jest czułym kochankiem, ale i opiekunem, przyjacielem. Dlatego, gdy później dopuszcza się przemocy trudniej uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Ofiara szuka wytłumaczenia. Może ma problemy, coś wydarzyło się w pracy? To na pewno minie, bo on taki nie jest.
Przecież przeprosił, obiecał poprawę. Przemoc się nasila, ale kobieta wierzy w ten "piękny początek", żyje wyobrażeniem, które oprawca zbudował w jej głowie. A mężczyzna, który stosuje przemoc? Nie będzie wyprowadzał jej z błędu, a wręcz potęgował poczucie, że to w niej jest problem.
Przemoc to słowa i czyny
Przemoc ma różne twarze. Długi czas może ograniczać się do niszczenia psychicznego. Może być zgrabnie zmienianą maską – jednego dnia partner prosi o kolejną szansę i "zrobi wszystko", by poprawić kondycję związku, następnego zdenerwować się, że "zupa była za słona".
Przemoc ma różne twarze. Długi czas może ograniczać się do niszczenia psychicznego. Może być zgrabnie zmienianą maską – jednego dnia partner prosi o kolejną szansę i "zrobi wszystko", by poprawić kondycję związku, następnego zdenerwować się, że "zupa była za słona".
Jeżeli do słów dołączają czyny mówimy o przemocy fizycznej. Popychanie, policzkowanie, podduszanie, bicie ręką lub przedmiotami, szarpanie, kopanie. Gwałcenie, zmuszanie do seksu, wymuszanie kontaktu fizycznego. Zabieranie pieniędzy, uniemożliwianie podjęcia pracy, wyznaczanie budżetu. To również jest przemoc.
– Ofiar przemocy w rodzinie nie traktuje się poważnie. Lekceważy się je, ignoruje, nie wierzy się im, wyśmiewa się je. Domaga się od nich dowodów. Ale też nie chroni – przed sprawcą, jego zemstą, dalszą przemocą. A przecież ofiara i sprawca najczęściej mieszkają razem. Ofiara wraca do tego domu, do sprawcy, po złożeniu zawiadomienia o przestępstwie. Czy interesuje nas, jak ona sobie tam poradzi, czy jest bezpieczna? – pyta w "Magazynie Świątecznym" Sylwia Spurek, zastępczyni rzecznika praw obywatelskich.
Bądź miła
Problem zaczyna się już w małych dziewczynek. Wmawiamy im, że muszą być grzeczne, miłe, najlepiej się nie sprzeciwiać, bo jeszcze kogoś urażą. Jeszcze niedawno głośno było o poradniku dla nastolatków, w którym mogliśmy przeczytać, jak zachować się wobec nauczyciela, lub szefa, który okazuje im "niechciane zainteresowanie. Otóż dziewczyna powinna dać mu do zrozumienia, iż schlebia jej okazane zainteresowanie. "W żadnym wypadku" nie powinna natomiast być niegrzeczna lub okazywać niesmaku. To może bowiem skutkować zranieniem i poniżeniem "adoratora", który będzie chciał się zemścić.
Problem zaczyna się już w małych dziewczynek. Wmawiamy im, że muszą być grzeczne, miłe, najlepiej się nie sprzeciwiać, bo jeszcze kogoś urażą. Jeszcze niedawno głośno było o poradniku dla nastolatków, w którym mogliśmy przeczytać, jak zachować się wobec nauczyciela, lub szefa, który okazuje im "niechciane zainteresowanie. Otóż dziewczyna powinna dać mu do zrozumienia, iż schlebia jej okazane zainteresowanie. "W żadnym wypadku" nie powinna natomiast być niegrzeczna lub okazywać niesmaku. To może bowiem skutkować zranieniem i poniżeniem "adoratora", który będzie chciał się zemścić.
Dlaczego bita kobieta nie odchodzi, nie szuka pomocy? Dlaczego trwa w relacji z oprawcą? Te pytania często pojawiają się, gdy dowiadujemy się o kolejnej tragedii. Nam, osobom, które tego nie doświadczyły trudno zrozumieć takie postępowanie. Ile to razy słyszymy twarde deklaracje, że "gdyby mnie partner uderzył, to byłby koniec"? I ile razy byliśmy świadkami, że końca wcale nie było widać?
Dopóki nie znajdziemy się w konkretnej sytuacji, nie możemy być pewni, jak byśmy zareagowali. Dopiero gdy poznamy mechanizmy przemocy, postaramy się je zrozumieć, odkryć, zauważać sygnały, możemy coś zrobić. Pomóc sobie i innym. Nie zamykajmy oczu, nie udawajmy, że nic się nie dzieje.
Problem, bezpośrednio lub pośrednio, dotyczy nas wszystkich – i to potwierdzają statystyki. Jeżeli słyszymy krzyk zza ściany, działajmy. Pomagajmy, uświadamiajmy, że są sposoby, by zmienić swoją sytuację. Nie jest wstydem mówić, że ktoś nas krzywdzi. Wstydzić musi się ten, który to robi. Powtarzajmy to do znudzenia.
Może cię zainteresować także: To nie są prywatne sprawy zza ściany. Sąsiadka nie zamierza tego akceptować i wywiesza list
Napisz do autorki: alicja.cembrowska@mamadu.pl
