Reklama na nas robi wrażenie. Podobnie jak ubrania, które reklamuje
Reklama na nas robi wrażenie. Podobnie jak ubrania, które reklamuje YouTube.com

"Nasze dzieci. To nie są tak naprawdę nasze dzieci. Wszyscy jesteśmy tylko ogniwami w niekończącym się łańcuchu zwanym życiem" – zaczyna opowiadać Céline Dion, a my zastanawiamy się, o co chodzi w tej reklamie. I podoba nam się.

REKLAMA
Céline Dion robi karierę nie tylko muzyczną, oprócz 3 oktaw ma bowiem żyłkę modowo-biznesową, z której nie waha się korzystać. Jest współwłaścicielką, produkującej urokliwe ubranka dla dzieci, firmy Célinununu.
- Célinununu jednoczy dwie siły jednym głosem — moda ma moc kształtowania ludzkich umysłów. Zainspiruj swoje dziecko do tego, by było wolne i odnajdywało własną indywidualność poprzez ubiór — komentują twórcy firmy.
"To zaprzecza przyrodzonym różnicom"
Ubrania marki są naprawdę ładne, a pomysł nieubierania dzieci wyłącznie na różowo lub niebiesko nie powinien od dawna budzić już żadnych emocji. Co jest złego w szarym i zielonym? Dlaczego wszystkim rodzicom i dzieciakom mają podobać się takie same kolory?
Niestety wielu odbiorców jest reklamą zdegustowana. Pojawiają się argumenty, że taka retoryka "zaprzecza przyrodzonym różnicom między chłopcami a dziewczynkami" oraz, że "w oparach absurdu promuje neutralność płciową". Bo, jak wiadomo, przyrodzoną cechą dziewczynek jest uwielbienie dla różowego, a chłopców – niebieskiego.