W Polsce na hasło etyka w kontekście szkolnego planu lekcji większość z nas ma na myśli zajęcia alternatywne do lekcji religii. Tak się utarło, bo pierwszym wyborem w znakomitej większości szkół jest religia. Niesprawiedliwe? To oczywiste. Czy da się to zmienić? Tak! Dobrze poprowadzone lekcje etyki obronią się same i zainteresują każdego – również uczniów wierzących.
Nasilone rezygnacje z uczestnictwa w lekcjach religii to zjawisko nowe, lecz coraz mniej marginalne. Prawdziwy krach nastąpił w tym roku w województwie łódzkim. Przykładowo w Łodzi na religię nie chodzi ponad połowa uczniów szkół miejskich. Jeszcze 3 lata temu uczniów uczęszczających na religię było tam dwa razy więcej.
Jak powszechnie wiadomo, religia jest przedmiotem nieobowiązkowym. Podobnie jak wspomniana etyka, która w szkołach traktowana jest jak alternatywa dla ateistów. Jednak to religia wpisywana jest w plan lekcji tak, jakby rodzice uczniów odgórnie wyrazili zgodę, że ich dzieci będą chodziły na zajęcia z katechezy. Choć tak naprawdę rodzice powinni najpierw podpisać odpowiedni druk o wyrażeniu zgody na uczestnictwo dziecka w zajęciach religii, szkoły traktują to, jak normę, a odstępstwa od niej, jak niewygodny problem. Kto na tym traci? Oczywiście dzieci.
Z sondażu Fundacji Wolność od Religii wynika, że jedna czwarta szkół nie informuje rodziców o możliwości organizacji lekcji alternatywnych do religii, a 17 proc. szkół informuje rodziców o zajęciach etyki w sposób zniechęcający do udziału.
Dostęp do informacji okazuje się kluczowy. Aż 80 proc. szkół, które informują rodziców o możliwości zorganizowania zajęć z etyki, zapowiedzi wdraża w życie. Zaś w szkołach, które temat etyki przemilczają na zebraniach z rodzicami, zajęć tych nie ma prawie wcale.
Problem zauważył Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego zdaniem informowanie o możliwości zorganizowania zajęć etyki powinien być obowiązkiem dyrektorów szkół. W tej sprawie Ministerstwo Edukacji Narodowej otrzymało oficjalne pismo.
Co ciekawe, odpowiedź jest pozytywna. "Bariery w dostępie do lekcji religii mniejszościowych lub lekcji etyki czy też nierówne traktowanie uczniów nieuczęszczających na lekcje religii organizowane w szkole, mogą stanowić przejawy dyskryminacji ze względu na religię i światopogląd" – napisał w odpowiedzi wiceminister edukacji Maciej Kopeć.
Przypomnijmy, że organizację lekcji religii i etyki obejmuje ten sam przepis (art. 12 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty oraz przepisy rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach).
Skoro dla każdej ze stron – i rodziców, i MEN – nierówność między dostępem do religii a dostępem do etyki to jawna niesprawiedliwość i strata, dlaczego w szkołach etyki jest tak mało? I dlaczego jej organizacja dla wielu szkół graniczy z cudem?
Etyki uczyć każdy może
W pierwszej kolejności dostrzeżono problemy kadrowe. Wszak nauczyciel etyki z wykształceniem adekwatnym do zawodu szuka pełnego etatu, a szkoły 18 godzin lekcyjnych raczej nie uzbierają.
Według badań zamieszczonych w publikacji "Etyka w systemie edukacji w Polsce", tylko 12 proc. obecnie uczących nauczycieli etyki ukończyło jakiekolwiek studia w tym zakresie. Wiele lat temu MEN obniżyło wymagania – w szkole podstawowej etyki może uczyć każdy nauczyciel, który miał na studiach filozofię jako przedmiot.
– Zdarzają się przypadki, w których nauczyciele zaczynają uczyć etyki, nie mając żadnego przygotowania w tym kierunku. Nie twierdzę, że nie ma nauczycieli, którzy robią to rewelacyjnie bez studiów. Jednak jest spora grupa osób, która chwyta się za głowę, ponieważ dyrektor właśnie przydzielił im nauczanie etyki. Wiem, ponieważ prowadzę grupę na Facebooku "nauczyciele filozofii i etyki", która obecnie liczy ponad 400 osób. Zgłasza się do nas naprawdę sporo nauczycieli, którzy nie wiedzą jak się zabrać za dydaktykę tego przedmiotu – mówi Krystian Karcz, nauczyciel etyki.
Z kolei studenci filozofii dostrzegają, że nie ma wielu miejsc pracy dla nauczycieli etyki i dlatego nie chcą wybierać specjalności nauczycielskiej. Podobnie jest z młodymi ludźmi po maturze, którzy stoją przed wyborem kierunku studiów – etyka wydaje się co najmniej mało opłacalna.
Brakuje nauczycieli z wykształceniem, więc uczą wszyscy inni. Robią to nie tak dobrze, jakby można było, więc zajęcia okazują się rozczarowujące. Plus szkoła nie zachęca rodziców do zapisywania się na zajęcia i koło się zamyka. Efekt? Etyka w szkołach leży.
– Nauczyciele powinni mieć porządne przygotowanie do nauczania etyki. W innych przedmiotach jest tak, że jeśli nauczyciel czuje się niepewnie, to zawsze może wziąć podręcznik ze scenariuszami lekcji przygotowanymi przez wydawnictwo. Do tego otrzyma gotowy program nauczania z poradami metodycznymi. W przypadku etyki po zmianie podstawy programowej każdy nauczyciel musi od zera napisać własny autorski program nauczania i sam przygotowywać większość materiałów na zajęcia. To trudne zadanie nawet dla absolwentów 5-letnich studiów z zakresu etyki nauczycielskiej, a co dopiero osób, które nie mają żadnego przygotowania w tym kierunku – komentuje Krystian Karcz.
W tych okolicznościach trudno, by etyka była dla uczniów przedmiotem atrakcyjnym. Ani ciekawych treści, ani Jasełek. Klops.
Dzieci kochają etykę
Mimo to są w Polsce szkoły, które wiedzą jak zajęcia z etyki odczarować. Krystian Karcz pracuje w Zespole Szkół Da Vinci w Poznaniu. Dyrekcja już wiele lat temu podjęła decyzję o włożeniu etyki w plan lekcji na równi z religią i wszystkimi innymi przedmiotami. Efekt tego jest taki, że w szkole podstawowej znacząca większość uczęszcza na zajęcia etyki.
– Wcześniej pracowałem w kilku innych szkołach, które w bardzo różny od siebie sposób rozwiązywały sprawę organizacji lekcji etyki. W jednej z nich dyrektor zakontraktował mi w umowie jedną godzinę tygodniowo dla każdego rocznika. Założył, że będą chętni i tak właśnie było. Do każdej grupy przyszło po kilka osób, mimo że etyka odbywała się po lekcjach – mówi nauczyciel.
Okazało się, że zajęcia są bardzo atrakcyjne dla dzieci, szczególnie najmłodszych. Dociekania filozoficzne, rozwiązywanie dylematów moralnych, nieustanne dyskusje "za" i "przeciw" angażowały i interesowały coraz więcej uczniów.
– Grupy zapełniły się, trzeba było nawet otworzyć kilka nowych. Tak dużo było chętnych, że nie mieścili się w salach – opowiada Krystian Karcz. Zatem w szkołach, które automatycznie zapisywane są na religię, a tematy zajęć etyki jest przemilczany, sporo tracą.
Dobry krok zrobiła również Szkoła Podstawowa nr 11 w Poznaniu. Rada Rodziców zorganizowała zajęcia pokazowe z etyki. Rodzice byli zachwyceni i wzajemnie zmotywowali się do wypełnienia deklaracji. Pojawiło się tak duże zainteresowanie, że dyrektor musiał szukać nauczyciela etyki na pełen etat. Dobrze zorganizowane lekcje etyki dobrego nauczyciela obronią się same.
Etyka, czyli chleb powszedni
Zdaniem nauczyciela etyka lub filozofia powinny być przedmiotem obowiązkowym. – To wyjątkowa dziedzina, która uczy krytycznego myślenia, kultury dyskusji, otwartości na nowe idee i ludzi. Opublikowano kilka badań, według których pracodawcy poszukują ludzi, którzy potrafią pracować w zespole, działać kreatywnie, komunikować się, myśleć nieszablonowo. Te tzw. kompetencje miękkie kształtowane są podczas lekcji etyki – mówi Krystian Karcz.
Z tego powodu stawianie etyki i religii na równi nie ma sensu ani potwierdzenia w logicznej argumentacji. – W życiu nie ma wyboru pomiędzy religią a etyką. Te dyscypliny przedstawiają nam dwie zupełnie różne oferty. Przez całą karierę miałem całkiem sporo uczniów na etyce, ale właśnie dzięki temu, że chodzili wszyscy uczniowie o różnych światopoglądach – również katolicy. To nie są zajęcia, na których przedstawiany jest alternatywny światopogląd wobec rzymsko-katolickiego. Lekcje etyki to miejsce, gdzie każdy ma szansę na rozwój, ponieważ zajęcia dotyczą różnych poglądów na temat świata i nas wśród tego pluralizmu – wyjaśnia Krystian Karcz.
Bo chyba każdy dorosły zgodzi się, że nie ma nic bardziej przydatnego w życiu niż nauka o moralności? Każdy z nas funkcjonuje w świecie pełnym fenomenów moralnych. Warto by nasze dzieci były na nie przygotowane.