Klasyczna reklama to tata majsterkujący w garażu, najlepiej, gdyby był delikatnie wystylizowany na brudnego. Tam trochę smaru na dłoni, tam kropelka potu na czole. Mama w tym czasie krząta się po kuchni w zwiewnym i szykownym fartuszku, piecze pachnącą szarlotkę dla swojego bohatera. W wersji gorszej biega z mopem po mieszkaniu, by bohater wrócił do czystego gniazdka. Lidl poszedł inną drogą.
Na stronie internetowej marketu pojawiły się gazetki promocyjne. Jedna z nich, ta, która obowiązuje od 31 października, pokazuje, że wykonywanie domowych obowiązków nie należy jedynie do kobiety.
Coś się zmienia
Na jednym zdjęciu mężczyzna zmywa podłogę, reklamując zestaw mop-wiadro-kij, na drugim prasuje ubrania. Na grupach dla kobiet pojawiły się natomiast komentarze, że "w końcu coś się zmienia" i że fajnie, że dyskont postawił na taką właśnie reklamę.
W pierwszej kolejności narzuca się myśl, że sklep chciał odwrócić stereotyp i pokazać, że nie dbanie o dom to domena nie jedynie kobiet. W tym przypadku można by napisać, że sklep chce powiedzieć "mężczyzno, ty też musisz sprzątać". Ja jednak od razu pomyślałam o tym z innej perspektywy – to piękna laurka dla mężczyzn.
Tych, którzy pomagają partnerkom, albo po prostu lubią porządek. Bo przecież są też i tacy, którzy nie podlegają pod stereotyp faceta-brudaska. Dla nich ciągłe wytykanie, że z zasady każdy mężczyzna nie sprząta i ma dwie lewe ręce, też jest krzywdzące i stereotypizujące.