Szału dostaję, gdy po ogłoszeniu przez jakąś kobietę, że była ofiarą molestowania czy gwałtu, głos od razu podnoszą urażeni wszechwiedzący komentatorzy płci obojga, że "kto by taką chciał", "na pewno kłamie", "chce wyciągnąć kasę". Kobiety coraz odważniej mówią o zachowaniach, które w ich odczuciu są krzywdzące czy obraźliwe, a to, że nas to nie dotyczy bezpośrednio, nie oznacza, że świat jest piękny, tylko "baby jakieś inne".
Niebezpieczeństwo poza domem
Okazuje się, że kolejne bulwersujące sprawy związane z zachowaniami seksistowskimi wpływają nie tylko na to, że coraz więcej pań decyduje się na publiczne opowiedzenie swoich historii – widać to w grupach, na forach, w mediach.
Według badań co roku przeprowadzanych przez Girlguiding UK "niepokojąco wysoka" jest liczba dziewcząt i młodych kobiet, które czują się zagrożone poza domem. Ankiety przeprowadzono wśród prawie 2 tys. osób w wieku od 13 do 21 lat w Wielkiej Brytanii.
Prawie 2/3 badanych miało poczucie zagrożenia lub zna kogoś, kto boi się sam wracać do domu. Ponad połowa była ofiarami nękania lub zna kogoś, kto tego doświadczył. Pocieszające jest, że jednocześnie kobiety wskazały, że reagują coraz bardziej stanowczo i nie unikają nazywania siebie feministkami.
Czym jest feminizm?
Z analiz wynika, że dziewczęta lepiej rozumieją, co oznacza feminizm. Jedna z kobiet wskazała, że feministką jest osoba, która "mocno wierzy w równość płci i że każdy, niezależnie od pochodzenia, powinien być traktowany jednakowo". Prawie połowa utożsamia się z tym pojęciem. Dla porównania w 2013 roku 1/3 ankietowanych nazwała siebie feministką.
Inna badana określiła feminizm jako "równe prawa i możliwości kobiet i mężczyzn w miejscu pracy, edukacji i społeczeństwie". Naukowcy uznali, że pytane osoby wykazywały większą świadomość i zrozumienie równości płci i praw, niż badani z poprzednich lat. Jest to związane głównie z poruszaniem tych tematów przez media.
Mniej pozytywnym wnioskiem jest to, że coraz więcej pań doświadcza seksizmu we wszystkich dziedzinach życia. Naukowcy zastanawiają się, czy wpływa na to większa świadomość problemu, czy po prostu mamy do czynienia ze wzrostem przypadków zachowań seksistowskich.
Usunę, ale nie zgłoszę
Ciekawe, że już dziewczynki w grupie wiekowej 7-10 lat uważają, że kobiety traktowane są przez pryzmat nagich zdjęć, wulgarnych reklam, dowcipów czy ubrań, a nie przez swoje faktyczne działania i zachowania. – Życie dziewcząt byłoby lepsze, gdyby takie rzeczy jak nękanie i prześladowanie były traktowane poważnie i należycie ukarane – wskazała jedna z ankietowanych.
W porównaniu do badań sprzed pięciu lat wzrosła liczba dziewcząt, które doświadczyły nieprzyjemnych, groźnych czy negatywnych zachowań w Internecie. Te niestety częściej są ignorowane czy usuwane niż zgłaszane.