
Kulsum Marasabessy pochodzi z Indonezji, jej mąż jest obywatelem polskim. Para ma córkę ze spektrum autyzmu. Kobieta podzieliła się nieprzyjemną relacją z podróży warszawskimi autobusami. Wpis pojawił się na facebookowym profilu "Cudzoziemiec – taki sam człowiek jak Ty".
Mama dziewczynki napisała, że podróżowała z dzieckiem warszawskim autobusem nr 211. – Wsiedliśmy do autobusu na przystanku Osiedle w stronę Żerania 16 września o godzinie. 13:55 [...] W momencie, gdy chciałyśmy opuścić autobus, kierowca nagle zamknął drzwi, a moja córka została ściśnięta w połowie przez drzwi autobusu.
Na tym jednak historia się nie kończy. Podobna sytuacja miała miejsce w autobusie nr 731, który jedzie do Legionowa. – Moja córka zachowywała się zupełnie normalnie w związku ze swoją niepełnosprawnością, gdy kierowca nas dostrzegł, po kilku minutach zatrzymał autobus, krzycząc na mnie, że on dalej nie pojedzie, dopóki ja nie uspokoję swojej córki.
Niewątpliwie relacja tej kobiety brzmi bardzo przykro. Niestety przypadki przytrzaśnięcia drzwiami autobusu czy tramwaju lub nieprzyjemności związane z zachowaniem kierowców powtarzają się stosunkowo często. Sama raz byłam świadkiem sytuacji, gdy kierowca przyciął dziecięcy wózek i zamiast przeprosić, nakrzyczał jeszcze na kobietę, która zwróciła mu uwagę. Innym razem dotyczyło to starszej osoby.
Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM: "Zapis monitoringu z autobusu z kursu, daty i godziny wydarzenia, które podała Pani we wpisie na Facebooku i później opisanego na portalu TOK FM nie potwierdza zaistniałej sytuacji. W tym autobusie, w tym dniu, o tej porze nie było tej Pani. Ponieważ przedstawiona sytuacja jest bulwersująca, staramy się ją rzetelnie wyjaśnić, przeglądając monitoring z innych kursów autobusów tej linii – być może Pani się pomyliła, podając godzinę przejazdu. To trochę potrwa, jest to kilka godzin nagrań".
Może cię zainteresować także: "Córka leżała na podłodze". Tata opisał podróż warszawską komunikacją miejską













