W nocy z piątku na sobotę pani Anna poczuła skurcze i postanowiła razem z mężem pojechać do szpitala. Zaczął się poród. Niestety kobiecie nie było dane dotrzeć na salę porodową. Córeczkę urodziła na chodniku tuż przed szpitalem.
Całe zajścio miało miejsce przed szpitalem w Białej Podlaskiej. Pani Anna i pan Arkadiusz przyjechali do szpitala, jednak nie zdążyli wejść do budynku. Kobiecie nagle odeszły wody, a akcja porodowa przyspieszyła.
Mąż pani Anny jest policjantem, więc nie stracił zimnej krwi i postanowił odebrać poród. Przechodząca obok kobieta zakryła rodzącą, a inny przechodzień pobiegł wezwać ratowników.
Ojciec nowo narodzonej dziewczynki nigdy wcześniej nie uczestniczył w porodzie. Podkreśla, że w czasie całej akcji działał intuicyjnie, a najbardziej bał się, że dziecko wypadnie na chodnik.
Po wszystkim dzieckiem i mamą zajęły się pielęgniarki i ratownicy. W poniedziałek pani Anna wraz z córeczką opuściła szpital.
Rodzicom gratulujemy odwagi i życzymy dużo szczęścia!