Określenie "down" naprawdę ją rani. Joanna Błażejewska ma córeczkę, która choruje na zespół Downa. Opisała na Facebooku, jakim jest człowiekiem i jak bardzo jest z niej dumna. Z czym chce walczyć? Z obraźliwymi określeniami. – Widzisz różnicę? – pyta wszystkich tych, którzy zamiast zespół Downa, ludzi chorych określają słowem "down".
Dlaczego powinniśmy zmienić język?
Przede wszystkim dlatego, że sformułowanie "down" ma negatywne konotacje i obraża. Mama Jagny dodaje: – Bo sugeruje, że naszych dzieci nie określa już nic więcej prócz wady genetycznej. A przecież, prócz cech wspólnych z innymi zespolakami, mają swoje indywidualne cechy, które przesądzają o ich wyjątkowości. Jak u wszystkich innych dzieci.
– Moja córka nie jest downem. Ma zespół Downa. Widzisz różnicę? – pyta Joanna każdego, kto bez głębszego namysłu, tak właśnie określa dzieci, obciążone tą chorobą. Ona sama nie boi się tej nazwy. – Mówimy: moje dziecko ma zespół Downa. Nie lubimy sformułowania: to dziecko jest downem – wyjaśnia.
Nikt z nas nie chciałby być tak obrażany. – Słowa mają wielką moc. Słowa kreują rzeczywistość. Także te raniące. Pedał, czarnuch, baba, sebix, down. Debil, nienormalny, przygłup. Tworzą podziały i wyznaczają granicę: tu lepsi, normalni, tam gorsi, ci inni – opisuje dalej.
Kochają bardziej
To niezwykłe czytać wpis kobiety, która naprawdę jest pogodzona z chorobą dziecka. Potrafi też czerpać radość ze wspólnego życia i darzyć swoją córeczkę Jagnę nieograniczoną miłością. W pełni oswojona i szczęśliwa daje świetny przykład.
Mocno wierzy w swoje dziecko. Jest przekonana o tym, że mimo obciążenia genetycznego, ma mnóstwo możliwości na maksymalne wykorzystanie swojego potencjału. Wierzy też, że wzrasta poziom tolerancji i integracji. Przynajmniej o to się stara.
Dzieci z zespołem Downa nie zasługują na obraźliwe skróty myślowe, które obdzierają ich z godności. My to wiemy, ale wciąż są tacy, którzy tego nie zauważają. – Niech język odchodzi od bezwzględnej skrótowości i okrutnego obiektywizmu. Niech niesie z sobą wrażliwość i szacunek dla drugiego człowieka. Każdego człowieka – uczula mama Jagny.
Post udostępniło już 21 tys. osób, liczymy na więcej. Ty również przyłącz się do akcji? Słowa mają wielką moc – o tym nie wolno zapomnieć.