Casey i Ben trzymają w ramionach swoją córeczkę Zoey. Obydwoje wyglądają na zmęczonych, w ich oczach widać łzy. Fotografia, która obiegła świat, to scena pożegnania rodziców i córki. Para zdecydowała się podzielić z innymi tym wzruszającym momentem, żeby przestrzec rodziców, by nigdy nie bagatelizowali choroby dziecka.
Zoey Daggett miała 5 lat. Dwa lata temu zdiagnozowano u niej DIGP, czyli tzw. rozlany glejak pnia mózgu. Rodzice dziewczynki od początku wiedzieli, że guz jest nieoperacyjny, a małej Zoey pozostały miesiące, jeśli nie dni życia.
Mimo to nie poddali się. Próbowali najróżniejszych terapii, różnych form leczenia, uciekali się do modlitwy, zbierali fundusze wśród rodziny i znajomych. Wszystkie te wysiłki pozwoliły ulżyć Zoey w cierpieniu i przedłużyć jej życie o cenne miesiące.
Niestety dziewczynka zmarła 4 lipca. Ostatnie chwile spędziła w rodzinnym domu, otoczona tymi, którzy kochali ją najbardziej.
– Chcieliśmy, żeby odeszła w domu. Dawno temu podjęliśmy decyzję, że to powinno odbyć się właśnie tak i właśnie tutaj. Mieliśmy zapewnioną domową opiekę pielęgniarek, które przychodziły co drugi tydzień. Kiedy stan Zoey się pogorszył, pielęgniarki odwiedzały nas w każdym tygodniu, a ostatnio były u nas codziennie, dopóki Zoey nie odeszła – mówi Casey, mama 5-latki, w rozmowie z portalem Babble.
Ostatnie chwile
W tych ostatnich, trudnych chwilach, to właśnie jedna z pielęgniarek zaproponowała rodzicom zrobienie pożegnalnego zdjęcia.
– Nasza pielęgniarka Susan zapytała, czy może zrobić nam zdjęcie. Powiedziała, że niektóre rodziny chcą mieć takie zdjęcie jako pamiątkę. Zapytałam Bena i obydwoje się zgodziliśmy – wspomina Casey.
Tak właśnie powstała wzruszająca fotografia, przedstawiająca pożegnanie rodziców z umierającą córeczką. Casey i Ben zdecydowali się podzielić tym intymnym przeżyciem z innymi, żeby pokazać, jak wygląda codzienność rodziców dzieci zmagających się z nowotworem. Rodzice Zoey przez długi czas prowadzili na Facebooku profil Zoyes Light, poświęcony walce z chorobą córki.
– Wiem, że kiedyś wydrukuję to zdjęcie i ludzie będą mogli je zobaczyć w naszym domu. Dlatego pomyślałam, że chcę podzielić się tymi emocjami ze światem, bo to jest właśnie to, co robiliśmy cały czas – wyznała mama dziewczynki.
Zdjęcie powstało 4 lipca o 11.30. Kilka godzin później, dokładnie o 16.17, Zoey zmarła.
– Jej usta i palce zrobiły się niebieskie. Ben ją trzymał, a ja pocierałam jej nogi. W tle mieliśmy włączone piosenki Disneya i po prostu do niej mówiliśmy. Mówiliśmy jej jak bardzo ją kochamy, że wszystko będzie okej, że my będziemy okej, że to okej, żeby dzisiaj uwolniła się od bólu i że zobaczy naszą rodzinę, która jest w niebie. Obydwoje płakaliśmy i po prostu do niej mówiliśmy – opowiada Casey.
Żeby przestrzec innych
Rodzice Zoey w tamtym momencie nie myśleli, że ta pożegnalna fotografia zawojuje świat. Tymczasem zdjęcie natychmiast zostało podane dalej przez setki użytkowników, a historią 5-latki zainteresowały się media. Casey i Ben wykorzystali to, by zwrócić uwagę innych na DIGP – jeden z najgroźniejszych nowotworów dziecięcych.
Obecnie glejak pnia mózgu uważa się za nieuleczalny. Badania nad tym nowotworem wciąż nie są wystarczające, a to m.in. przez brak funduszy. – To wpływa na małe dzieci, odbiera im życie szybko i w bardzo bolesny sposób – mówią Daggettowie i zachęcają innych, by wsparli badania nad DIGP.
Początkowe objawy guza pnia mózgu łatwo pomylić z innymi dolegliwościami, a ich bagatelizowanie może być niebezpieczne. Na początku mogą pojawić się zawroty i bóle głowy, którym towarzyszą wymioty i nudności. To symptomy, które towarzyszą wielu innym chorobom, dlatego tak ważne jest, żeby wykluczyć inne opcje.
Często spotykanym objawem są napady padaczkowe, bradykardia, senność czy utrata przytomności. Może dochodzić do krztuszenia się, asymetrii twarzy, zaburzeń świadomości.