Ruth opublikowała zdjęcie, na którym jej syn czeka na nią na łazienkowym dywaniku.
Ruth opublikowała zdjęcie, na którym jej syn czeka na nią na łazienkowym dywaniku. Facebook.com
Reklama.
Nowotwór okazał się silniejszy
Nolan chorował na rzadki nowotwór, a lekarze pomimo intensywnych prób nie mogli już nic dla niego zrobić. Choroba była silniejsza od wszystkich dostępnych metod leczenia.
Ruth Scally pisze o ostatniej wizycie w szpitalu, która miała być podróżą w jedną stronę. O tym, że obydwoje czuli, że różni się od wszystkich poprzednich. Post Ruth zawiera dialog, który przeprowadziła z synem w chwilę po tym, jak usłyszała diagnozę od lekarzy:
Ruth: Poot (pseudonim Nolana), boli kiedy oddychasz prawda?
Nolan: No, tak…
– Przeżywasz dużo bólu, prawda?
– Tak.
– Poot, cały ten rak jest do bani. Nie musisz już walczyć.
– Nie muszę? Ale chcę mamo dla Ciebie!
– Nie, Poot. Czy to jest to, co cały czas robiłeś? Walczyłeś dla Mamusi?
– Pewnie!
– Nolan, jaki jest Mamy obowiązek?
– Chronić mnie! (szeroki uśmiech na twarzy)
– Kochanie... Nie mogę tego dłużej robić tutaj. Jedynym miejscem, w jakim mogę to jeszcze robić jest niebo.
– Po prostu pójdę do nieba i będę się bawił, dopóki nie przyjdziesz? Dołączysz, prawda?
– Oczywiście! Nie pozbędziesz się Mamy tak łatwo!
"Wszystko w porządku"
Później tego dnia Ruth wypełniła wszystkie niezbędne dokumenty, a Nolan odpoczywał i spał. Kiedy się przebudził, wszystko było już przygotowane do wyjścia do domu. Na tę jedną, ostatnią noc. Kiedy Ruth stanęła jednak nad synem, ten delikatnie położył na niej swoją rękę i powiedział: „Mamo, wszystko w porządku. Zostańmy tutaj, dobrze?”.
Zostali więc i przez następne 36 godzin oglądali wspólnie wideo na YouTubie, grali w gry i „uśmiechnęli się tyle razy, ile to było możliwe”. Kiedy się położyli, Nolan opowiedział mamie o tym, jak chciałby, żeby wyglądał jego pogrzeb i wypisał całą listę swoich rzeczy z przydziałem dla poszczególnych członków rodziny.
Ostatnie chwile
Kilka godzin później Ruth zapytała syna, czy może iść wziąć szybki prysznic. Uśmiechnął się i przytaknął, wtedy po raz ostatni spojrzała na niego w drzwiach łazienki i ze słowami: „Będę lada chwila”, zamknęła drzwi łazienki. Z relacji lekarzy i świadków dowiedziała się potem, że to był moment, w którym Nolan zamknął oczy i zapadł w głęboki sen, który miał być początkiem końca jego życia.
Po wyjściu z łazienki oczom Ruth ukazała się sala pełna rodziny i lekarzy, stojąca nad łóżkiem nieprzytomnego Nolana. Z oczami pełnymi łez poinformowali ją, że chłopiec zasnął i już niczego nie czuje. Matka podbiegła do łóżka, położyła się obok syna i położyła rękę na jego prawym policzku. Wtedy wydarzyła się rzecz niezwykła:
„Mój anioł zaczerpnął głęboko powietrza, otworzył oczy, uśmiechnął się do mnie i powiedział: „Kocham Cię Mamusiu”. W następnej chwili odwrócił głowę i odszedł, kiedy śpiewałam mu do ucha: „Ty jesteś moim słońcem…”
"Prysznic mnie przeraża"
Zdjęcie, które Ruth dołączyła do posta nie jest bez znaczenia. W ostatnich słowach pisze, o tym, że tak Nolan czekał na nią za każdym razem, gdy brała prysznic. Był przerażony tym, że znikała z zasięgu jego wzroku.
Teraz to ona jest przerażona, kiedy wchodzi pod prysznic, mając świadomość, że kiedy z niego wyjdzie zamiast jej małego, pełnego miłości, idealnego chłopca, czeka na nią pustka.