
O czym świadczą piątki na świadectwie?
– Będę się chwalić, bo duma mnie rozpiera – napisała na mojej tablicy jedna ze znajomych, mama 4 dzieci, gdy poruszyłam temat zamieszczania zdjęć świadectw.– Oceny w szkole to pic na wodę fotomontaż. To wyścig szczurów i nierówne traktowanie przez nauczycieli. Ja miałam same paski. Moje dzieci biją się w szkole. Nie dostanę zniżki w sklepach Media Expert.
Co tak naprawdę doceniamy?
Czy nie jest większym sukcesem ocena dobra, gdy dziecko, aby ją osiągnąć, musiało włożyć naprawdę dużo pracy, bo początkowo wypadała mu zaledwie poprawna, niż stopień celujący dla ucznia, który ma wyjątkowe zdolności i wszystko przychodzi mu z łatwością? Jako mama bliźniaczek, z których jedna przejawiała wyjątkowe umiejętności (w wieku 3 lat zaczęła sama czytać i pisać), a druga, by osiągnąć te same oceny, musiała włożyć dużo pracy, wiem, jak niewiele oznacza 5 na świadectwie. Trudno więc porównywać ich oceny końcowe.Pała dla Media Expert
Temat ocen jest tak "gorący", że nawet hipermarket postanowił wbić się na falę jego popularności. Już kolejny rok zorganizował akcję, za którą powinien się wstydzić. Wystarczy pokazać świadectwo szkolne dziecka przy kasie, by uzyskać rabat, ale uwaga, obejmuje on tylko uczniów, których oceny końcowe były bardzo dobre lub celujące. Za 5 bowiem dostaniecie 5 złotych rabatu, za 6 będzie to 6 złotych.Nagrody finansowe za oceny mogą zaburzyć naturalną motywację dziecka do nauki.
– Wynagradzanie młodego człowieka za dobre wyniki w nauce może stać się przyczyną niepokoju i obniżyć jego poczucie własnej wartości – twierdzi John Woodward z Uniwersytetu Puget Sound.
– Na Facebooku gros ludzi chwali się wszystkim, więc świadectwem też, bo dla wielu rodziców jest to oznaka, że mają mądre i zdolne potomstwo, a co za tym idzie, sami są ludźmi wyjątkowymi. Dla wielu rodziców takie "postowanie" świadectwa to pławienie się w blasku dziecka, komunikat dla znajomych, że skoro mamy taką mądrą latorośl, to sami też musimy być bardziej inteligentni od innych. Ja bym się jednak nie dopatrywała niczego specjalnie złego w takich postach, ponieważ uważam, że chwalenie dziecka jest zawsze lepsze niż ignorowanie jego sukcesów. Oczywiście lepiej by było doceniać trud, wysiłek i starania dziecka, jego pasje. Mówić na przykład "ależ ty pięknie potrafisz opowiadać o powstaniu styczniowym" niż "jaka piękna szóstka z historii". Często jest tak, że rodziny od pokoleń koncentrują się na ocenach, traktując szkołę nie jako miejsce do zdobywania wiedzy, tylko do zdobywania stopni – wyjaśnia Katarzyna Kucewicz.
Oceniania za zdolności też nie znoszę, podobnie jak urody. W ogóle, nie znoszę tego oceniania. Lubię chwalić dzieciaki za to, co im się udaje, lubię chwalić za pokonywanie barier w myśleniu. Uczyłam dzieci w szkole plastycznej, takie od maluchów do nastolatków – te dzieci robiły cuda, stopnie im do tego nie były potrzebne.