– Mam taki problem z teściami, ale nie taki, że skaczemy sobie do gardeł. Chodzi o to, że są zwyczajnie nadgorliwymi ludźmi – rozpoczyna rozmowę o teściach Beata, która w małżeństwie jest od 5 lat i ma dwójkę dzieci. Próbuje walczyć o powszechne szanowanie jej zasad. Choć jest u siebie, często pośród ścian własnego domu czuje się jak na polu bitwy. Pojawia się w niej też głos – czy warto tak walczyć? Bo po zwróceniu uwagi nic nie zmienia się na lepsze, przeciwnie – oni się obrażają, mąż czuje się nieswojo, a dzieci same nie wiedzą, czy chcą odwiedzić dziadków. Wtedy zadaje sobie pytanie – dla kogo jest to dom?
Problem jest w tym, jak powiedzieć o tym, że coś mi nie pasuje, albo czegoś sobie nie życzę. To wpływa oczywiście na funkcjonowanie całej rodziny, która jest rodzajem systemu. – Zupełnie nie wiem, jak z nimi o tym rozmawiać, bo jak zwracam uwagę, to oni się obrażają – sygnalizuje dalej Beata.
– Moje dzieci mają z teściami dobry kontakt i chcę, by tak pozostało. Często, jak gdzieś wychodzimy, zostają z dziećmi, młodszy siedzi z babcią dwa dni w tygodniu, bo tak może z nim zostawać i nie musi chodzić do żłobka. Jednak cena, którą ponosimy, jest wysoka. Rzecz w tym, że oni bardzo żyją naszym życiem – opowiada Monika.
W niektóre historie aż trudno uwierzyć. Po wypowiedzi Agnieszki nie ma już złudzeń, że jej teściowa chciała dobrze. – Moja teściowa zawsze kupowała mi w prezencie rajstopy 5, mimo że wiedziała, że noszę 3. Dodawała komentarz, że kupuje jej większe, bo ma tak szerokie biodra i nie wierzy, że mieszczę się w mniejsze – opowiada Agnieszka.
35-letnia Ewa pewnego razu głośno powiedziała co myśli. Mimo że był to nieprzyjemny incydent, było warto. Od tego momentu jest dużo lepiej. – Teraz łatwiej mi się nawet dogadać z teściową niż z własną matką – wspomina. Przeszkadzało mi to, że teściowa dokarmia moją córkę, gdy ona idzie już spać. Moje dziecko wymyślało milion powodów, żeby tylko nie pójść spać, jednym z nich było to, że czuje się głodna. Pewnego razu teściowa wyrwała mi dziecko, nakarmiła i powiedziała, że nie odda mi mojej córki. Pokłóciłyśmy. To chwilowo wpłynęło negatywnie na jej relację z wnuczką. Wyjaśniłyśmy to sobie i od tej pory moja teściowa liczy się z moimi zasadami. Jest dobrze – kończy.
Kobiety, szczególnie przez pierwsze 3 lata trwania małżeństwa czują się, jakby były obserwowane z ukrycia. Teściowa chyba nawet gorzej niż szef patrzy na ręce, aby przyjrzeć się, jak prasuje, jak obieram warzywa, jak przewijam lub tulę dziecko.
Może cię zainteresować także: Teściowa krytykuje synową za bałagan. Odpowiedź jej syna pokochały miliony kobiet