Autyzm i szczepienia mają coś wspólnego - ale zupełnie nie to, o czym mówią antyszczepionkowcy
Redakcja MamaDu
28 marca 2018, 16:33·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 marca 2018, 16:33
Wbrew temu, co głoszą grupy antyszczepionkowców, nie ma badań naukowych, które udowadniałyby wpływ szczepienia na możliwość wystąpienia autyzmu. Nie zmienia to jednak faktu, że to zaburzenie rozwoju jest coraz częściej diagnozowane, a ten fakt wykorzystywany jest jako argument za tym, by szczepionek unikać. Naukowcy postanowili przyjrzeć się tym zależnościom.
Reklama.
Większe zagrożenie
Badania Ousseny Zerbo i jego zespołu z Kaiser Permanente w Kalifornii opublikowano w magazynie JAMA Pediatrics. Naukowcy wskazali, że dzieci z autyzmem oraz ich rodzeństwo są bardziej narażeni na choroby, którym można zapobiegać dzięki szczepionkom.
W analizach wzięło udział 3700 dzieci. U wszystkich zdiagnozowano spektrum autyzmu przed ukończeniem 5. roku życia, wszystkie urodziły się między 1995 a 2010 rokiem w Północnej Karolinie. - Stwierdziliśmy, że istnieje dość spora różnica pomiędzy dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu i bez nich. 80% dzieci z autyzmem otrzymało wszystkie szczepionki zalecane dla dzieci w wieku od 4 do 6 roku życia. Wśród dzieci bez autyzmu było to 94%.
Zbadano również młodsze rodzeństwo dzieci z zaburzeniem i ponownie zauważono rozbieżność: 73% młodszego rodzeństwa dzieci dotkniętych autyzmem zostało w pełni zaszczepionych przed 11. miesiącem życia, w porównaniu do 85% młodszego rodzeństwa dzieci bez spektrum autyzmu.
Te dane procentowe pokazują mechanizm odwrotny niż w głoszonych hasłach antyszczepionkowców: nie szczepionki powodują autyzm, tylko sama diagnoza spektrum autyzmu powoduje, że rodzice się wahają i nie chcą, by dziecko było szczepione (zarówno to z autyzmem, jak i jego rodzeństwo). Tym samym, pod wpływem niepotwierdzonych danych, narażają potomstwo na choroby, których można uniknąć.
Autyzm a szczepionka
Autyzm jest zaburzeniem neurorozwojowym, którego przyczyna nie jest do końca znana. Badania sugerują, że znaczenie mają zarówno czynniki genetyczne, jak i środowiskowe. Zespół naukowców zastanowił się, czy zdiagnozowany autyzm wpływa na stosunek rodziców do szczepionek. – W ostatnich latach odsetek szczepień ogólnie spadał i chcieliśmy ustalić, czy to zjawisko ma proporcjonalny wpływ na dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu i ich rodziny – powiedział Zerbo. Okazało się, że często nie chcą szczepić drugiego dziecka, jeżeli u pierwszego zdiagnozowano autyzm.
Brak edukacji!
Raport ukazuje jeszcze jedną ważną rzecz, jaką jest punkt widzenia. Wcześniej nie badano decyzji rodziców pod takim kątem. Nie sprawdzano, czy zdiagnozowanie pierwszego dziecka wpływało na późniejszą rezygnację ze szczepienia drugiego dziecka. Badania powtórzono na terenie Kanady - wnioski były podobne. Dlatego naukowcy zaproponowali jedno rozwiązanie: edukacja. Takie wyniki wskazują, że społeczeństwo jest niedoinformowane, nie ma dostępu do wiarygodnych źródeł. Na tak żyznym gruncie wyrastają pstrokate ikonografiki, memy, obrazki z krótkimi, chwytliwymi hasłami, które są łatwiejsze do przyswojenia niż rzetelne, często skomplikowane badania.
Potwierdza to również Robin P. Goin-Kochel, profesorka psychologii na Wydziale Pediatrii w Baylor College of Medicine oraz zastępczyni dyrektora ds. Badań w Centrum Dziecięcym Autyzmu w Teksasie. – Przekonanie, że toksyny w szczepionkach spowodowały problemy rozwojowe u dziecka, jest zdecydowanie najważniejszym argumentem tych, którzy wahają się, czy zaszczepić dziecko. A jest to nieprawda. Kolejnym powodem są opowieści o reakcjach alergicznych na szczepionki.
To wszystko sprowadza się do smutnego wniosku, że niestety zbyt łatwo wierzymy w niepotwierdzone przez ekspertów informacje, ale za to podane w atrakcyjnej, łatwej do przyswojenia formie.