Potrzeba wyrażenia gniewu, radości, smutku, zamanifestowanie siły i odwagi. Niestety, wielu współczesnych mężczyzn, gdzieś w sobie to wszystko ukryło. Wcale nie musi tak być. Od nas kobiet — matek wiele zależy. Rodząc syna i go wychowując, wpływamy na to, jacy mężczyźni będą budowali przyszły świat. To przede wszystkim od domu rodzinnego zależy, jakim mężem i ojcem będzie nasz syn. Jak go wychowamy, w czym go wzmacniamy, za co chwalimy — to główne czynniki, które wypływają na to czy mężczyzna wejdzie w związek, jaką kobietę wybierze i czy będzie, potrafił budować satysfakcjonujące relacje. Jak kobiety powinny wychować swoich synów, czego powinny uczyć, a co pomijać?
Ciągle aktualne są stereotypy mówiące o tym, że mężczyźni nie powinni płakać lub mówić o uczuciach. Prof. Philip Zimbardo, znany psycholog, który do Polski przyjeżdża regularnie od ponad 20 lat, obserwuje, komentuje, rozmawia z ludźmi i prowadzi badania. Na podstawie zebranych informacji napisał ostatnią książkę: “Gdzie ci mężczyźni?”. Publikacja wydana w 2015 r. już wtedy poruszyła ważne kwestie. Amerykański psycholog zauważył, że większość mężczyzn woli świat gier, internetu i komputerów — sztuczny i sztywny. Rodzi to kolejne problemy w budowaniu relacji. Męska płeć najczęściej wycofuje się i ucieka od prawdziwego kontaktu z partnerką. Prof. Zimbardo zauważ coś jeszcze, dziś mężczyźni często nie chcą dzielić obowiązków domowych z partnerami.
Co robić, by w dojrzałym wieku syn nie był pantoflarzem, maminsynkiem lub wiecznym chłopcem? Każda z nas chce wychować wartościowego, silnego, stuprocentowego mężczyznę. Bardzo często nie wiemy jednak jak tego dokonać. Wraz z psychologiem wyjaśniamy, czego powinna nauczyć mama, zanim jej syn osiągnie pełnoletność.
— Mówi się, że największy wpływ na kształtowanie charakteru chłopca ma ojciec, ale nie do końca jest to prawda. Kobieta odgrywa ogromną rolę w formowaniu postawy syna wobec świata, wobec kobiet, zadań do wykonania, wyrażania emocji — mówi Katarzyna Kucewicz psycholog, psychoterapeuta Ośrodek Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN Trudno się z tym nie zgodzić, szczególnie dziś, gdy jesteśmy świadkami dynamicznych zmian w świecie relacji.
Mężczyzna nie musi, wstydzić się łez
Część z nas już wie, że słowa śpiewane przez Muńka Staszczyka z T-Love: “Chłopaki nie płaczą” były żartobliwą formą muzyczną, rodzajem pastiszu wykonanych przez twórców punk rocka. Prawdziwy mężczyzna jak najbardziej płacze, co więcej wie, że może sobie na to pozwolić.
Do okresu dojrzewania chłopcy płaczą na ogół tak samo często, jak dziewczynki, potem to się radykalnie zmienia. Zrównanie poziomu skłonności do łez następuje dopiero w okresie późnej starości. A są przecież takie chwile, jak strata bliskiego lub pracy, w których płacz jest naturalną, zdrową reakcją. I zupełnie nieważne, jakiej jest się płci.
Płacz pomaga przetrwać trudny moment i oczyścić w znaczeniu dosłownym. Biochemik z Centrum Medycznego St. Paul — Ramsey w Minnesocie w przeprowadzonym badaniu udowodnił, że skład chemiczny łez, które wynikają z cierpienia, różnią się składem chemicznych, od łez wywołanych zwykłym odruchem fizjologicznym.
Gdy płaczemy ze smutku, pozbywamy się z organizmu substancji chemicznych związanych ze stresem, takich jak hormon adrenokortykotropina. Wstrzymanie płaczu, sprawia, że ciało się napina i gromadzi się w nas smutek. Warto też uświadomić syna, że łzy nie wyrażają tylko smutku, płaczemy przecież też ze szczęścia. A tak osobiste wyrażanie głębokich uczuć pozwala w budowaniu bliskich relacji.
Mówienia o uczuciach
To niezwykle istotne umiejętności. — Chłopcy, którzy uczeni są przez matki empatii i wyrażania emocji lepiej sobie radzą ze stresem oraz w relacjach z ludźmi — są zrównoważeni i spokojniejsi. Kobiety mają zwykle swoje cechy charakterystyczne, takie jak: opiekuńczość, odpowiedzialność za rodzinę. To ważne, by chłopców uczyć, nie tylko tych stereotypowo męskich właściwości i wspierać ich męskie cechy, ale także otwierać na bardziej kobiece umiejętności. Dlaczego to ważne? Bo w dzisiejszych czasach odchodzimy od ról genderowych i osoba stereotypowo męska/ kobieca zdecydowanie gorzej poradzi sobie na rynku zawodowym, w relacjach z rówieśnikami, w związkach, w kontakcie ze światem niż osoba, która działa unigenderowo, czyli uniwersalnie umie dostosować się do zmieniającej się sytuacji, jest elastyczna, pozbawiona uprzedzeń.
Bycie wiernym swoim zasadom i wartościom
Mężczyzna powinien posiadać wiedzieć, na temat tego, co jest dla niego w życiu ważne, co szczególnie ceni w ludziach. Jeśli istotne są dla niego takie wartości, jak: sprawiedliwość, uczciwość, prawdomówność powinien być im wierny, szczególnie wtedy, gdy zostaną wystawione na próbę. Dziecko uczy się zasad na podstawie obserwacji. Jeśli matka zauważa pozytywne zachowania i je wzmacniała, w dziecku naturalnie kształtują się pewne zasady. “Fajnie, że przepuściłeś tego chłopca na zjeżdżalni", "Myślę, że babci było miło, kiedy przyniosłeś jej kwiatki zupełnie bez okazji”, “Cieszy mnie to, że pamiętasz o słowie dziękuję” — to zdania, które tworzą fundament.
Porządku i gotowania
Brudne jeansy niewrzucone do kosza na pranie lub skarpetki leżące na kanapie. Niestety wciąż się to zdarza. Podstawowe dbanie o porządek to wyraz szacunku do partnerki. Błędem mam jest to, że długo wyręczają swoich synów w domowych obowiązkach. Nie oszukujmy się, włączenie pralki, posegregowanie ubrań i ich upranie nie jest skomplikowaną czynnością. Unikanie ich wiążę się niestety z lenistwem, a tego nie lubi żadna z kobiet. Wskazówka do mam — nie pierz swojemu synowi skarpetek do dnia, aż wyprowadzi się z domu. Zdecydowanie możesz nauczyć go tego dużo wcześniej.
Zawodowymi kucharzami częściej zostają mężczyźni. Być może wynika to z faktu, że mają o 60 proc. więcej kubeczków smakowych niż kobiety. Mają nie tylko lepszy smak, ale też lepiej znoszą trudne warunki w kuchni, np.: wysoką temperaturę panującą w kuchni. Jeśli zauważysz, że twój syn interesuje się smakami, kulinarnym eksperymentowaniem, włącz go do gotowania. Warto zaangażować syna choćby w podstawowe czynności. Fajnie, gdy kuchnia jest miejscem zarówno dla płci męskiej, jak i żeńskiej.
Nie pozbawiając przy tym męskości
Uczyć, nie oznacza pouczać czy też umniejszać. — Ważny jest też ton i sposób w jaki kobieta o tym mówi. Bo często, pokazując te kobiece zachowania, przy okazji deprecjonujemy męskość. To błąd, matka, ucząc zachowań bardziej „kobiecych”, nie może stawać na drodze kształtowania męskość — podkreśla Katarzyna Kucewicz.
Nie na krytykowaniu to polega. "Niegrzeczny chłopczyk", "Baaardzo mi się to nie podoba" — o takich zdaniach mamy powinny zapomnieć. Jak często mówisz je do syna, tak mocno utwierdzasz w nim przekonanie, że jest do niczego, a inni są lepsi. Krytykowanie w obecności innych to jedno z zachowań, które niszczą męskość we wczesnym etapie jego rozwoju.