Przeczytała ostrzeżenie innej mamy. W porę wykryła objawy choroby u swojej 2-letniej córki
Redakcja MamaDu
26 lutego 2018, 16:31·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 lutego 2018, 16:31
Czasem informacje pojawiające się w sieci mogą przyczynić się do czegoś dobrego. Tak było i tym razem. Gdy kobieta zauważyła w internecie post matki, której 13-letni syn zmarł tydzień po diagnozie, od razu zapaliła jej się ostrzegawcza lampka. Jej córka miała bardzo podobne objawy.
Reklama.
Powiązała fakty
Laura Handley jest mamą pięciorga dzieci. Pewnego dnia natrafiła w sieci na historię 13-latka. Chłopiec zmarł tydzień po zdiagnozowaniu u niego agresywnej postaci raka, czyli białaczki. Zainteresowana kobieta zaczęła sprawdzać, jakie objawy towarzyszyły chorobie i co zaniepokoiło rodziców chłopca.
Zmęczenie, gorączka, utrata apetytu, częste pojawianie się siniaków, czerwone plamy na skórze i nocne poty. Gdy Laura przeczytała o tych symptomach, doznała pewnego olśnienia. To właśnie objawy, które od jakiegoś czasu obserwowała u swojej 22-miesięcznej córki. Bagatelizowane do tej pory i uznawane za mało istotne, zebrane razem, przybrały dużo bardziej złowieszczą postać.
Jej córka często miała siniaki, które pojawiały się nagle i w dużych ilościach. Mama traktowała to jako efekt niezdarności córki i myślałam, że uczące się chodzić dziecko często przewraca się i uderza o cos, stąd też zasinienia. Choć bliscy kobiety uznali, że niepotrzebnie panikuje i zbytnio przejęła się śmiercią 13-latka, nie odpuściła. Zabrała córkę do lekarza, który zlecił wykonanie serii badań mających wykluczyć poważne schorzenia. Niestety u 22-miesięcznej dziewczynki lekarze zdiagnozowali zaburzenia procesu tworzenia krwinek. Przyczyną mogła być niezdolność niedojrzałych komórek do prawidłowego wzrostu i rozwoju. Zespół mielodysplastyczny może prowadzić do rozwoju ostrych białaczek i tak właśnie stało się w przypadku Tazmin.
Warto powiedzieć lekarzowi o niepokojących objawach
Dzień, w którym kobieta pojechała do szpitala na dodatkowe badania potwierdzające rozwój choroby, był jednym z najgorszych w jej życiu. Nocne poty, wybroczyny, które wydawały się zwykłymi wypiekami i siniaki na ciele okazały się objawami mielodysplazji. Biopsja szpiku kostnego wskazała, że dziewczynka nie ma jeszcze białaczki, ale istniało duże ryzyko rozwoju choroby. Niestety radość trwała krótko, gdyż dwa tygodnie po badaniach zdiagnozowano jednak u dziewczynki białaczkę. Tazmin poddano chemioterapii, a następnie skierowano na przeszczep szpiku kostnego.
Pierwszą oznaką białaczki może być nagły spadek aktywności dziecka. Dziecko nie chce się bawić, czuje się zmęczone, a ponadto ma nawracające infekcje, krwawe wylewy, sińce, wybroczyny nieadekwatne do urazu. Rozległe siniaki, powstające w wyniku urazu mogą świadczyć o hemofilii. W tym przypadku należy zastanowić się, jak reaguje organizm dziecka na wszelkie skaleczenia – czy rany krwawią obficie? Czy jest problem z zatamowaniem krwawienia? W przypadku białaczki dziecko będzie także sygnalizować bóle kości. Jeśli maluch jest wiecznie zmęczony, łapie mnóstwo infekcji i dodatkowo często na jego ciele pojawiają się siniaki, warto wspomnieć o nich lekarzowi.