Próchnica jest jedną z najczęściej występujących chorób cywilizacyjnych w krajach rozwiniętych. Dieta bogata w cukier, brak wizyt kontrolnych u stomatologa, niewłaściwa higiena – to wszystko sprawia, że aż 80 proc. Polskich sześciolatków choruje na próchnicę. Mimo kampanii edukacyjnych, rodzice wciąż nie wiedzą, jak zadbać o uzębienie swojego dziecka. W Norwegii byłoby to nie do pomyślenia. Dlaczego? Jeśli rodzice nie zadbają o zęby dzieci, mogą stracić prawo do opieki. Choć brzmi absurdalnie, ten rygorystyczny system kontroli może trafić również do Polski.
Zabierają dzieci bez wiedzy rodziców
Henryk Malinowski, redaktor naczelny serwisu ScanPress, przyznał w rozmowie z Telewizją Republika, że w Norwegii istnieje rygorystyczny program nadzoru instytucji państwowych nad procesem wychowania i opieki sprawowanej przez rodziców. Jeśli urzędnik państwowy, np. nauczyciel w przedszkolu, zauważy, że dziecko może być zaniedbane, musi poinformować o tym przełożonego. – Urzędnik państwowy, którym jest pracownik przedszkola, ma obowiązek powiadomienia tej instytucji o brakach w uzębieniu. Może to być powodem tego, że na rodziców padnie podejrzenie, że zaniedbują swoje dziecko, nie posyłają do dentysty i w tej rodzinie być może coś się źle dzieje i zostanie wszczęta procedura kontroli – wyjaśnia Malinowski.
Jeśli urzędnik zgłosi, że dziecko jest zaniedbywane przez rodziców, może ono zostać im odebrane i umieszczone w rodzinie zastępczej. – Bardzo często odbywa się to w asyście policji, bardzo często jest tak, że dziecko jest zabierane z przedszkola bez wiedzy rodziców. Następuje umieszczenie w rodzinie zastępczej, ale niestety rodzice nie mogą widzieć tego dziecka od razu – relacjonuje Malinowski. Zdarza się jednak, że dzieci zostają odebrane rodzicom bezpodstawnie – urzędnicy podejmują decyzje bez wnikliwego zbadania sprawy, a dzieci nie są ofiarami przemocy domowej, wbrew przypuszczeniom urzędników.
System kontroli rodzin również w Polsce
Czy w Polsce będzie podobnie? W listopadzie pisaliśmy o projekcie Ministerstwa Zdrowia, który zakłada rozszerzenie kompetencji pielęgniarek sprawujących opiekę nad uczniami w szkole. Do obowiązków pielęgniarki, oprócz udzielania dzieciom niezbędnej pomocy, należałoby również współdziałanie z lekarzami POZ, rozpoznawanie zagrożeń takich jak przemoc domowa, przypominanie rodzicom o bilansach i szczepieniach i podejmowanie interwencji, jeśli rodzice nie dostosują się do zaleceń lekarza. Ustawa, która według resortu zdrowia miałaby gwarantować dzieciom bezpieczeństwo, staje się narzędziem władzy i kontroli nad rodzicami. Istnieje ryzyko, że zmiany w ustawie mogą nakładać obowiązek raportowania wszelkich nieprawidłowości, takich jak próchnica u dziecka, do opieki społecznej. Oznacza to, że rygorystyczny system nadzoru nad rodzinami, o którym na przykładzie Norwegii mówi Malinowski, może zacząć obowiązywać również w Polsce.