Gwarancja nieprzespanej nocy. 5 błędów, jakie popełniamy, usypiając dzieci
Dawid Wojtowicz
29 stycznia 2018, 12:14·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 stycznia 2018, 12:14
Wierci się, nie potrafi zasnąć i zagląda do sypialni rodziców albo wielokrotnie budzi się i wstaje z łóżka. Obserwując takie zachowanie dziecka w nocy, zaczynamy zadawać sobie pytania. Co z naszą pociechą jest nie tak? Dlaczego nie potrafi tak jak rówieśnicy spać jak suseł? Czy coś poważnego mu dolega? Rozważmy jednak, czy aby nie adresujemy źle tych wszystkich pytań, widząc problem nie tam, gdzie on rzeczywiście istnieje.
Reklama.
W niejednym przypadku okazuje się bowiem, że wina wcale nie leży po stronie dziecka, ale rodziców, którzy przez swoje wcześniejsze zaniechania i błędy popełniane przy usypianiu latorośli zbierają teraz żniwo swojego braku wiedzy na temat prawidłowego przygotowania malucha do snu. Innymi słowy, czasami to my musimy zmienić swoje szkodliwe nawyki, a nie nasza pociecha. Opisujemy 5 zachowań, które mogą spowodować, że usypianie dziecka będzie drogą przez mękę.
Sen pod rodzica
Niektórzy rodzice starają się dostosować sen dziecka pod siebie, czyli swoje oczekiwania i potrzeby. Na przykład mają coś pilniejszego do zrobienia niż usypianie pociechy albo pracują do późna i pragną dłużej nacieszyć się kontaktem z maluchem. Dlatego odwlekają w czasie tulenie do snu i kładą malca do łóżka w późniejszych godzinach, wychodząc z założenia, że co najwyżej dłużej sobie pośpi następnego dnia. W rzeczywistości sen dziecka, a również osoby dorosłej, nie funkcjonuje na tak prostej zasadzie. Przeciąganie drzemek tylko rozregulowuje organizm malucha, który przez to popada w przemęczenie. Koniec końców nasilają się problemy z zaśnięciem, pobudki w nocy stają się częstsze, a na domiar złego poranne wstawanie zaczyna sprawiać spory kłopot.
Ciemność za wszelką cenę
Wiele dzieci z różnych powodów boi się ciemności, dlatego jako rodzice stajemy na głowie, aby przezwyciężyły tę fobię dla własnego i wspólnego dobra, zwłaszcza gdy spanie dziecka przez całą noc dzień w dzień przy zapalonym świetle głównym kończy się otrzymaniem rachunku za prąd, opiewającego na dotkliwą dla portfela kwotę. Niekiedy jednak próbujemy osiągnąć cel za wszelką cenę, wywołując tylko efekt odwrotny od zamierzonego. Światło nie zawsze jest naszym wrogiem – dzieci mogą bowiem zasnąć przy nim pod warunkiem, że jego źródło tworzy odpowiednią ku temu atmosferę. Idealnym rozwiązaniem będzie więc lampka nocna typu LED, mająca automatyczny wyłącznik czasowy i oczywiście atrakcyjną dla oczu dziecka postać np. Pszczółki Mai.
Nadmierna stymulacja
Ze skrajności ''spokój za wszelką cenę'' możemy popaść w drugą, która z kolei przejawia się bombardowaniem dziecka przed snem intensywnymi bodźcami. Oglądanie angażujących emocjonalnie bajek na ekranie telewizora, bawienie się głośnymi zabawkami, granie na komputerze we wciągające gry – wszystkie te aktywności, choć skutecznie zajmujące uwagę dziecka przez dłuższy czas, rozbudzają w nim silne emocje i zachęcają do przedłużania zabawy, co z pewnością nie ułatwia zadania związanego z ułożeniem malucha do snu. Należy pamiętać, że czas bezpośrednio poprzedzający porę spania powinien być okresem stopniowego wyciszania – zamiast działającej na wszystkie zmysły intensywnej rozrywki wskazany jest raczej spokojny relaks.
Patent na ''wymęczenie''
Skoro maluch nie jest w stanie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zapaść w objęcia Morfeusza, musi jakoś pozbyć się zgromadzonej w sobie energii. Tak przynajmniej myślą ci rodzice, którzy jako sposób na zachęcenie pociechy do snu preferują metodę na ''wymęczenie''. Żywiąc przekonanie, że szalona zabawa zmęczy dziecko na tyle, że zaśnie jak kamień, w godzinach wieczornych bawią się z pociechą w berka, wspólny taniec, łaskotki czy inne wymagające ruchu zabawy. Sęk w tym, że przez takie baraszkowanie dziecko staje się nadmierne pobudzone. Przeżywając doznane emocje, ma kłopot z zaśnięciem, a nawet gdy w końcu uśnie, może wielokrotnie budzić się w nocy, ponieważ jego mózg przetwarza te intensywne doświadczenia.
Pełny brzuszek
Głodne dziecko nie będzie chętne pójść spać, ale przejedzone również będzie miało niemały problem ze spokojnym snem. Podstawowy błąd to oczywiście jedzenie tuż przed położeniem malucha do łóżka (odstęp między ostatnim posiłkiem a snem nie powinien wynosić mniej niż godzinę). Drugi, dla niektórych rodziców już mniej oczywisty, dotyczy przygotowania kolacji, która przyjmuje postać zbyt ciężkostrawnego jak na tę porę posiłku. Obciążony nią brzuszek może utrudniać przejście mózgu dziecka w fazę głębokiego snu i być przyczyną męczących koszmarów, nie wspominając już, że może pobolewać i wybudzać malucha w środku nocy. Ponadto unikajmy też przed snem podawania dziecku słodyczy, które dostarczają zbędny o tej porze nadmiar energii.