
"Ciąża bez wód płodowych i historia dziecka, które miało umrzeć" to tytuł pod którym na stronie oczekujac.pl opisana została historia Natalii. Pomimo tego, że w pierwszym trymestrze ciąża przebiegała prawidłowo, w 20. tygodniu kobieta dowiedziała się, że jej dziecko umrze.
Kobieta wspomina, że komplikacje zaczęły się, gdy jednego dnia po przebudzeniu poczuła, że prześcieradło jest mokre. Z początku uznała, że wpadanie w panikę nie ma sensu, jednak później lekarz poinformował ją, że ma zbyt mało wód płodowych i konieczne jest ich uzupełnienie. Trafiła do szpitala w Krakowie, gdzie dowiedziała się, że dziecko ma niewielkie szanse na przeżycie - bez wód nie rozwijają się płuca, a dziecko przestaje rosnąć.
W komentarzach pod tekstem wiele kobiet opisało swoje wzruszenie, inne podzieliły się własnymi doświadczeniami. Dzieci niektórych nie udało się uratować. Pojawił się również wpis "Basi", która zdradziła jeden szczegół całej historii, o którym nie wspomniała Pani Natalia.


Małowodzie, bo tak nazywana jest sytuacja, gdy wód płodowych jest zbyt mało najczęściej występuje w trzecim trymestrze ciąży, chociaż zdarzyć się może również wcześniej. Jego przyczynami mogą być: gestoza, nadciśnienie, opóźniony wzrost płodu, pęknięcie pęcherza płodowego, wada układu moczowego u płodu, zaburzenia czynności owodni i łożyska, przenoszenie ciąży.
Może cię zainteresować także: Ciężarne trują dzieci i… są z tego dumne. Co się dzieje w grupach dla matek na Fb?