Brytyjka Hayley Martin i jej mąż, Scott, spodziewają się czwartego dziecka. Podczas badania USG w 20. tygodniu ciąży lekarz zauważył u płodu rzadką wadę genetyczną – obustronną agenezję nerek. W większości przypadków brak nerek skutkuje obumarciem płodu lub śmiercią dziecka chwilę po porodzie. W związku z wadami płodu lekarze zasugerowali Hayley usunięcie ciąży.
Hayley i jej mąż od razu podjęli decyzję: chcą, żeby ich córka przyszła na świat, nawet gdyby miała umrzeć kilka minut po narodzinach. Małżeństwo postanowiło, że po śmierci dziewczynki przekażą jej narządy, by uratować życie innych dzieci. Zastawki serca, które w przyszłości będą mogły być przeszczepione innemu dziecku, mogą czekać na biorcę nawet 10 lat. – To lepsze niż nic. Wiem, że nie ona nie będzie mogła oddać organów, ale tkanki jej serca są niezwykle wartościowe – mówi Hayley. – Dzięki temu ona nie odejdzie całkowicie. Jej część będzie żyć w kimś innym – dodaje.
Termin porodu wyznaczono na 20 stycznia, jednak wszystko wskazuje na to, że poród będzie wywoływany jeszcze przed Świętami. – To będzie taki gwiazdkowy prezent – od niej, dla innych chorych maluszków – mówi Hayley.