Maksymilian Kolbe - czy takie maskotki powinny mieć dzieci?
Maksymilian Kolbe - czy takie maskotki powinny mieć dzieci? Zrzut z softsaints.pl
REKLAMA
Maksymilian Kolbe niewątpliwie należy do grona świętych, o których warto mówić. Misjonarz, założyciel Rycerstwa Niepokalanej i pierwszy męczennik polski wyniesiony na ołtarze po II wojnie światowej. Więziony w Pawiaku, aresztowany i bity. Wybrał dobrowolnie śmierć głodową w zamian za współwięźnia. Zmarł dobity zastrzykiem fenolu w obozie koncentracyjnym.
Nikt nie uważa, że Kolbe nie jet postacią, o której nie powinny uczyć się dzieci. Wręcz przeciwnie, to prawdziwy bohater. Tylko robienie z niego lalki dla dzieci i ubieranie w stroje więźnia z obozu koncentracyjnego, trochę jednak niweczy glorię jego chwały. A przecież można było uszyć wdzianka, z których bardziej jest znany, bo to w końcu w brązowym habicie pojawia się na wszystkich obrazach kościelnych i obrazkach wręczanych dzieciom.
Sprzedawanie go w wersji lalki – więźnia, jest po prostu graniem na emocjach rodziców i niczego nierozumiejących dzieci. Czy dzięki temu nabiorą one szacunku dla ofiar holocaustu? Czy widok pasiaka będzie kojarzył im się z tragedią, która zdziesiątkowała ludzi, czy z zabawką, która w czasie zabawy będzie tańczyć, śpiewać, bić się, jeść wymyślone laleczki z misiami i lalkami Barbie? No bo chyba rodzice nie kupują takich maskotek swym dzieciom tylko po to, by stały na półce i kurzyły się?
Na stronie Warszawa w Pigułce pojawił się odnośnie sprawy komentarz katechety. – Jako katecheta, uważam pomysł lalek przedstawiający świętych za bardzo dobry. Dziecko może mieć przykład świętego do naśladowania blisko, obok. Lepiej święty, niż jakiś wymyślony bohater. Ubiór M. Kolbe uważam za właściwy. Dziecko oprócz poznania świętego dowiaduje się też o innych ważnych miejscach w naszej Ojczyźnie, jakim w tym wypadku jest Auschwitz. Inna kwestia jest lekko dopracować wygląd tych lalek, podkreślenia dopracowanie wyglądu choćby twarzy.– dodaje.